Analitycy Goldman Sachs uważają, że pomimo ostatnich spadków na giełdach rynki nie osiągnęły jeszcze poziomów „niebezpiecznej strefy”, informuje Reuters.
fot. Brendan McDermid/Reuters/Forum
Analitycy Goldman Sachs uważają, że pomimo ostatnich spadków na giełdach rynki nie osiągnęły jeszcze poziomów „niebezpiecznej strefy”, informuje Reuters.
Specjaliści z amerykańskiego banku inwestycyjnego podkreślają, że wysokie wyceny i jedno z najmocniejszych w historii ożywienie po bessie wywołanej pandemią koronawirusa czynią rynki akcji podatnymi na korekty.
Jednak tąpnięcia na parkietach jakie obserwujemy w ostatnich dniach nie powinny jeszcze budzić strachu.
Rynki zeszły na razie do poziomów, które zwykle były zgodne z korektami i stosunkowo niskimi zwrotami w ciągu kolejnego roku do pięciu lat – napisał Goldman Sachs w notce do klientów.
W opinii banku, rynek nie dotarł jeszcze do tzw. niebezpiecznej strefy, która zwykle poprzedza bessę (spadek o co najmniej 20 proc.). Obecnie znajduje się w fazie korekty w cyklu hossy.