Początek dzisiejszej sesji będzie stał pod znakiem reakcji inwestorów na podaną już po zakończeniu wczorajszych notowań decyzję ministra finansów o rezygnacji ze stanowiska. Choć pojawiają się głosy specjalistów, które w przeważającej części starają wpłynąć na jak najbardziej wyważone zachowanie rynków finansowych, przynajmniej początek handlu na GPW będzie bardzo nerwowy o czym świadczy chociażby aktualne rozchwianie na kontraktach terminowych. Taka decyzja jest bardzo negatywnym sygnałem i kolejny spadek jest nieunikniony, czego efektem będzie dyskontowanie efektów tej decyzji dla polityki fiskalnej państwa znajdującej się w opłakanym stanie. Dodatkowo trwać będą również spekulacje kto będzie następcą, wicepremiera, który cieszył się zaufaniem rynków. Licytacja nazwisk może być kolejnym powodem do wstrząsów.
Systematyczna przecena na warszawskiej giełdzie trwa od półtora tygodnia. Jak fatalne nastroje panują obecnie na rynku świadczy jedynie zachowanie Telekomunikacji Polskiej, której kurs wyrównał najniższy poziom w historii i zamierza na tym poprzestać. Popyt nie ma żadnego wsparcia ze strony rynków zagranicznych, a w szczególności amerykańskich gdzie sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna niż na GPW. Nasdaq na kolejnej sesji wyznacza pięcioletnie minima.
Gdzie można szukać poziomu na którym kupujący się zmobilizują. Wydaje się, że do takiej próby może dojść w strefie 1170 punktów, od której wartość indeksu dzieli zaledwie kilkanaście punktów. Rynek jest już mocno wyprzedany, co świadczy, że należy mu się wzrostowe odreagowanie. Jednak w obecnych okolicznościach obstawianie punktu zwrotnego jest czystym hazardem. Najlepszym rozwiązaniem jest przeczekanie obecnej bessy na wakacyjnym urlopie od inwestowania w akcje.
SG