WARSZAWA (Reuters) - Przedstawiciele Giełdy Papierów Wartościowych (GPW) są zadowoleni ze wzrostu udziału krajowych inwestorów instytucjonalnych, w tym głównie funduszy emerytalnych, w obrotach akcjami na warszawskim parkiecie.
"Główną nadzieją jest to, że powstał bardzo silny segment krajowych inwestorów inwestujących długoterminowo, nastawionych na wzrost wartości firmy w dłuższej perspektywie" - powiedział w czwartek agencji Reuters wicedyrektor działu promocji GPW, Arkadiusz Szymanek.
Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez giełdę wśród 28 biur maklerskich, w ubiegłym roku o siedem do 29 procent wzrósł udział krajowych inwestorów instytucjonalnych w obrocie akcjami.
Krajowi inwestorzy instytucjonalni to przede wszystkim fundusze emerytalne. Wielu uczestników rynku uważa, że w dużej mierze przyczyniły się one do styczniowej "minihossy" na warszawskiej giełdzie.
WIG20 zyskał wówczas prawie 20 procent i szacuje się, że fundusze emerytalne kupiły akcje za 500-550 milionów złotych.
"Do tej pory na giełdzie był problem braku kapitału, a teraz sytuacja jest niejako inna" - powiedział Szymanek.
Jednak przedstawiciele funduszy emerytalnych uważają, że warszawska giełda staje się dla nich zbyt ciasna i domagają się zwiększenia limitów dla inwestycji zagranicznych. Obecnie fudnusze mogą lokować pięć procent swoich aktywów za granicą.
"Obawa o to, że OFE będą silnie dominować na rynku jest bezpodstawna, ponieważ w interesie OFE są inwestycje długoterminowe, a to zakłada działania strategiczne, a nie doraźne spekulacje" - stwierdził Szymanek.
Udział inwestorów indywidualnych spadł w 2001 roku do 37 procent obrotów giełdy, osiągając najniższy poziom od pięciu lat. W tym czasie wzrósł jednak udział inwestorów zagranicznych - do 34 z 28 procent w 2000 roku.
((Olga Markiewicz, Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))