Memorandum Polski i Ukrainy określa liczbę ciężarówek, które powinny w ciągu 12 godzin przejechać przez granicę. Obecnie na większości przejść ruch jest zgodny z ustalonym z Ukraińcami.
- Przez przejście Dorohusk-Jagodzin przyjeżdża do Polski 650 pojazdów, a wyjeżdża 654. Memorandum przewiduje po 600 pojazdów w ciągu 12 godzin – informuje Rafał Weber, wiceminister infrastruktury.
Przez przejście Hrebenne-Rawa Ruska przyjeżdża 300 ciężarówek, a wyjeżdża ponad 350. Memorandum przewiduje około 300 aut w każdą stronę.
Czas oczekiwania na granicy wciąż jest długi
Poprawił się także czas oczekiwania na przejściach granicznych. Jeszcze niedawno w Dorohusku kierowcy czekali nawet 100 godzin. Obecnie wjazd do Polski tym przejściem trwa 8 godzin, w Korczowej o godzinę krócej, a w Medyce 13 godzin, ale tam doszło niedawno do awarii systemu. Najdłużej kierowcy czekają na wjazd w Hrebennem – aż 30 godzin. Czas skrócił się m.in. dlatego, że puste pojazdy wracające z Ukrainy zostały przekierowane na przejście w Zosinie.
Wciąż długo czeka się na wyjazd z Polski, np. przez przejście w Dorohusku 30 godzin. W Hrebenne to 23 godziny, w Medyce 17, a w Korczowej nawet 40 godzin.
Taki czas oczekiwania wciąż nie zadowala firm transportowych. Jan Buczek, prezes Związku Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, powołując się na informacje od jednego z organizatorów niedawnej blokady granicy w Dorohusku, twierdzi, że zatory wciąż są duże.
- Apelujemy o przeprowadzenie niezależnego audytu, który pozwoli znaleźć rozwiązania usprawniające ruch na granicy – mówi Jan Buczek.

Rafał Weber podkreśla, że resort infrastruktury zamierza przyspieszyć otwieranie nowych przejść granicznych. W przyszłym roku, o rok wcześniej niż planowano, zostaną uruchomione odprawy na przejściu Malhowice-Niżankowice. Resort bierze też pod uwagę możliwość tymczasowego, awaryjnego puszczenia ruchu przez ten punkt jeszcze w bieżącym roku.
Korytarze tranzytowe mogą pomóc rozładować korki
Przedstawiciele administracji rządowej zapewniają też, że na wielu przejściach granicznych przez całą dobę prowadzone są kontrole fitosanitarne. Nie można ich bardziej przyspieszyć, bo muszą odbywać się zgodnie z procedurami obowiązującymi na granicy UE.
Rafał Mładanowicz, który w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest pełnomocnikiem ds. rozwoju współpracy z Ukrainą, twierdzi, że przewozy można usprawnić, jeśli zostaną uruchomione unijne korytarze tranzytowe. Zwraca jednak uwagę, że nawet 80 proc. towarów napływających z Ukrainy trafia na rynek w Polsce. Resort rolnictwa analizuje, czy tak duży napływ stanowi zagrożenie dla polskich rolników. Od kilku miesięcy wielu z nich obawia się konkurencji z dostawcami z Ukrainy, którzy zmuszeni są do sprzedaży nagromadzonych upraw. Z powodu wojny trudno je eksportować, co obniża ceny ukraińskich płodów rolnych.