Europejscy inwestorzy sprzedawali akcje. Przypomniała o sobie Grecja. Inwestorzy nie dali się przekonać, że problemy finansowe tego kraju zostały załatwione w momencie obiecania mu pomocy przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Koszt zadłużania się Grecji nadal rośnie, rentowność obligacji i swapy ryzyka niewypłacalności biją rekordy. Wzmacniają się obawy, że kryzys rozprzestrzeni się na inne kraje. Z 19 europejskich indeksów branżowych spadała wartość 12. Najmocniej traciły akcje spółek surowcowych, ubezpieczeniowych. Taniały też banki, m.in. greckie Alpha Bank i Piraeus Bank, hiszpański Santander i portugalski Banco Espirito Santo. Inwestorzy najchętniej kupowali akcje linii lotniczych, spółek handlu detalicznego i technologicznych.
W USA początek sesji był udany dzięki lepszym niż oczekiwano wynikom Apple. Później nastroje się pogorszyły. Największy wpływ na to miały publikowane wyniki. Dzięki lepszym rezultatom, niż oczekiwał rynek drożały m.in. Boeing i Morgan Stanley. Rozczarowanie raportami spowodowało przeceny m.in. Yahoo i ATT.
Marek Druś