Senator z Nowego Jorku Hillary Clinton i były burmistrz tego miasta Rudy Giuliani prowadzą w sondażu poparcia ewentualnych kandydatów swoich partii na prezydenta w wyborach w 2008 r. przeprowadzonym przez "Washington Post" i telewizję ABC News.
Była Pierwsza Dama Ameryki znajduje się na czele stawki wśród Demokratów, a Giuliani, który zdobył sobie ogromne uznanie za swoją przywódczą postawę w czasie ataku terrorystycznego 11 września 2001, prowadzi w Partii Republikańskiej (GOP).
Po pani Clinton, na którą chciałoby głosować 39 procent wyborców Partii Demokratycznej, na drugim miejscu w tym ugrupowaniu plasuje się czarnoskóry senator z Chicago Barack Obama z 17-procentowym poparciem. Na trzecim jest były kandydat na wiceprezydenta w wyborach w 2004 r. John Edwards (12 procent), a na czwartym były wiceprezydent Al Gore (10 procent).
Wśród Republikanów, przewaga Giulianiego jest mniej wyraźna. Z 34 procentami wyprzedza on senatora Johna McCaina, bohatera wojny wietnamskiej, aktywnego ostatnio w debacie na temat Iraku, którego popiera 26 procent wyborców GOP. Na byłego przewodniczącego Izby Reprezentantów Kongresu USA, ultrakonserwatywnego Newta Gingricha chce głosować 12 procent.
Do niedawna w GOP za faworyta uchodził McCain, ale poparcie dla niego nieco spadło w ostatnich miesiącach. Przypuszcza się, że ma to związek z jego apelami o wysłanie do Iraku dodatkowych 30-50 tysięcy wojsk. Wojna iracka jest coraz bardziej niepopularna wśród Amerykanów.
Ze wszystkich wspomnianych polityków żaden nie zgłosił jeszcze oficjalnie swojej kandydatury, ale wszyscy dali do zrozumienia, że mają takie plany.
DI, PAP