Michael Hartnett twierdzi, że rentowność obligacji dolarowych zmierzać będzie w kierunku czterech, a nie sześciu procent, o ile nie nastąpi wzrost presji inflacyjnej lub gwałtowne ochłodzenie na rynku pracy.
Bloomberg przypomina, że w ostatnich dniach na rynkach długu na świecie widać było wzrost obaw dotyczących sytuacji fiskalnej państw oraz inflacji. W USA doszła dodatkowo obawa o podważenie niezależności banku centralnego przez prezydenta Donalda Trumpa. Rentowność obligacji 30-letnich USA zbliżała się do 5 proc., ale kolejnych dniach nastroje poprawiały się głównie dzięki umocnieniu przekonania, że Fed zacznie obniżki stóp procentowych 17 września. W piątek, 5 września, rentowność obligacji 30-letnich USA spada o 0,6 pkt baz. do 4,85 proc. 10-letnich zmniejszyła się o 0,4 pkt baz. do 4,16 proc. Na początku tygodnia dochodziła do 4,30 proc.
Michael Hartnett uważa, że spadek rentownośc będzie sprzyjać rozszerzeniu popytu na strukturalnie niekochane sektory akcji o długim horyzoncie, takie jak spółki małej kapitalizacji, REIT-y czy biotechnologia.
Indeks małych spółek Russell 2000 rośnie jak dotąd w tym roku o 6,7 proc. wobec 10-procentowej zwyżki S&P 500.