Hazardowe zmiany nie pasują branży

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2016-07-13 22:00

Kasyna mogą odetchnąć, ale pokerzyści, bukmacherzy i operatorzy automatów wciąż narzekają na najnowszą wersję ustawy hazardowej.

Lato jest gorącym okresem dla branży hazardowej. Zaproponowana przez Ministerstwo Finansów (MF) nowelizacja ustawy, uchwalonej w aferalnym cieniu przed siedmioma laty, wywołuje spore kontrowersje, które nie osłabły po tym, jak resort zmodyfikował projekt pod wpływem uwag branży. W tym tygodniu ustawę miał przyjąć rząd, ale sprawą się nie zajął. Rafał Bochenek, rzecznik rządu, poinformował PAP, że „projekt zapewne w najbliższym czasie wróci” i został przekazany do dalszych uzgodnień międzyresortowych.

Przeciw monopolowi

Jak pisaliśmy wczoraj, resort finansów wycofał się z planu zmiany opodatkowania wygranych w kasynie i obowiązku płatności kartą. Główne postulaty operatorów kasyn zostały więc spełnione, ale inne segmenty rynku nadal walczą o swoje. Nowelizacja najbardziej nie podoba się środowisku pokerowemu, które twierdzi, że spada z deszczu pod rynnę. Obecnie gra w pokera w internecie jest w praktyce nielegalna. Wkrótce ma być legalna, ale tylko na stronach państwowego monopolisty. — MF nie przeprowadziło szerokich konsultacji społecznych, tylko w szybkim trybie ustosunkowało się do uwag branży. To błąd, bo ministerstwo ewidentnie nie rozpoznało dobrze problemów rynku. Wprowadzenie monopolu w pokerze on-line jest pomysłem chybionym — ani nie zlikwiduje szarej strefy, ani nie zapewni wpływów budżetowych, bo przy obecnej formule opodatkowania graczom nie będzie opłacało się korzystanie z usług monopolisty — mówi Paweł Purski, rzecznik stowarzyszenia Wolny Poker. Chodzi o to, że obecnie obowiązuje podatek od obrotu, a pokerzyści — podobnie jak m.in. zagraniczni bukmacherzy — woleliby podatek od GGR, czyli wpłat graczy, pomniejszonych o wygrane.

— W konsultacjach nie uwzględniono właściwie żadnych uwag zagranicznych bukmacherów, producentów automatów czy środowiska pokerowego. W Polce obowiązuje bardzo restrykcyjna ustawa. Teraz, zamiast liberalizacji, mamy do czynienia z kolejnymi obostrzeniami. Te rozwiązania będą nieskuteczne. Wydaje się też, że wprowadzenie monopolu w zakresie pokera trudno będzie uzasadnić przed Komisją Europejską — mówi Bartosz Andruszaniec, radca prawny wyspecjalizowany w tematyce hazardowej, w przeszłości występujący m.in. na konferencjach EGBA, czyli stowarzyszenia reprezentującego zagranicznych bukmacherów.

Rząd pewny swego

Państwowego monopolu — który zapewne wykonywać miałby Totalizator Sportowy — obawia się też Izba Gospodarcza Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych, zrzeszająca firmy z rynku tzw. jednorękich bandytów. W zamian proponuje system licencyjny. „Wprowadzenie monopolu państwa nie gwarantuje ani wyższych wpływów do budżetu, ani skutecznej ochrony obywateli, ponieważ monopol nie ogranicza szarej strefy. Państwo wyda nawet 5 mld zł na zakup i obsługę automatów, a jakiekolwiek zyski osiągnie dopiero po kilku latach” — pisze w liście do premier Beaty Szydło Stanisław Matuszewski, prezes izby. MF, odnosząc się do uwag branży, podkreśla, że organizacja gier na automatach wymaga szczególnej kontroli z uwagi na potrzebę ochrony graczy, a monopol będzie w tej ochronie najskuteczniejszy. Resort nie martwi się też uwagami przeciwników monopolu pokerowego. Uważa, że problem zostanie rozwiązany dzięki blokadom stron niezarejestrowanych w Polsce serwisów (czyli wszystkich pokerowych i większości bukmacherskich). „Blokowanie dostępu do stron nielegalnych operatorów hazardowych zwiększy udział w rynku operatorów legalnych, skutkując wzrostem poziomu ochrony konsumentów, wpływów legalnych operatorów, a także wpływów podatkowych” — głosi stanowisko MF. © Ⓟ