O bydgoskim biznesmenie Adamie G. pisaliśmy w „PB” kilkakrotnie. Ostatnio w lipcu 2021 r., kiedy ujawniliśmy, że wraz ze wspólnikiem w interesach, Bartłomiejem W., trafili na trzy miesiące do aresztu pod zarzutem kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, działającą w latach 2018-21, a zajmującą się nielegalnym urządzaniem gier hazardowych na automatach i praniem brudnych pieniędzy. Teraz okazuje się, że oni i dwaj inni podejrzani w tej sprawie posiedzą za kratkami dłużej.
- Wystąpiliśmy o przedłużenie aresztów tymczasowych o kolejne trzy miesiące wobec czterech osób, wśród nich Adama G. i Bartłomieja W., a sąd wszystkie te wnioski uwzględnił – informuje Anna Marszałek, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Poznaniu.
Tym samym sąd nie przychylił się do twierdzeń Eweliny Niemyjskiej, obrończyni obu biznesmenów, która w oświadczeniu przesłanym naszej redakcji przekonywała, że areszty są niesłuszne, bo prawdopodobieństwo popełnienia przez jej klientów zarzucanych im przestępstw jest „nieznaczne”.
Hazard? Nie, kryptowaluty
Zarzuty, przedstawione w tej sprawie aż 39 osobom, związane są z działalnością ponad 100 lokali pod szyldem Bitcoin Embassy (BE). To spółka, w której samoobsługowych placówkach znajdowały się tzw. bitomaty (odpowiedniki bankomatów, umożliwiające wymianę kryptowalut na tradycyjne pieniądze i odwrotnie) oraz komputery, na których - zdaniem śledczych – można było oddawać się nielegalnemu hazardowi, płacąc np. bitcoinami.
Zdaniem prokuratury działalność BE (czyli organizowanie nielegalnego hazardu pod przykrywką kryptowalut) przyniosła podejrzanym „korzyść majątkową w kwocie ponad 50 mln zł”. Według organów ścigania pieniądze te następnie były prane, m.in. poprzez zakup nieruchomości za pośrednictwem zaufanych osób czy lokowanie pieniędzy na kontach w zagranicznych bankach, wypłacanie ich w gotówce i przeznaczanie na udzielanie pożyczek pod zastaw hipoteczny. Zarzut tzw. prania brudnych pieniędzy usłyszało dotychczas 22 podejrzanych, wśród nich Sara G., małżonka Adama G.

Hazard? Nie, forex
Prezesem BE jest Bartłomiej W., a właścicielem zarejestrowany w Panamie podmiot o nazwie Enterdusty Foundation, którego pełnomocnikiem jest Adam G. Dla obu obecne zarzuty to nie pierwszyzna. Już od 2013 r. Adam G. podejrzany jest o urządzanie nielegalnego hazardu, pranie pieniędzy i kierowanie inną zorganizowaną grupą przestępczą, a Bartłomiej W. – o urządzanie nielegalnego hazardu i udział w tejże grupie przestępczej.
O jaką grupę chodzi? Nie byle jaką. W jej rozbicie w 2013 r. zaangażowanych było aż 2,5 tys. policjantów, a organa ścigania nazwały tamtą akcję „największą operacją wymierzoną w przestępczość hazardową w historii”. Chodziło o zarządzaną przez Adama G. ogólnokrajową sieć lokali z automatami, które rzekomo miały umożliwiać inwestycje na rynku walutowym (forex), a w rzeczywistości, zdaniem organów ścigania, były maszynami hazardowymi.
Śledztwo w tej sprawie, prowadzone przez podkarpacki wydział Prokuratury Krajowej, wciąż trwa, a materiał dowodowy obejmuje ponad 6 tysięcy tomów akt! Status podejrzanych ma w niej około 80 osób, a wobec kolejnych 30 skierowano do sądu akty oskarżenia (przy czym wobec większości zapadły już prawomocne wyroki skazujące).
Lewe prawko i zaświadczenia
Zarzuty kierowania dwoma gangami specjalizującymi się w nielegalnym hazardzie to niejedyne problemy Adama G. z prawem. W 2015 r. ujawniliśmy, że biznesmen przez kilka lat jeździł jak pirat drogowy, i to bez prawa jazdy, a potem skutecznie unikał kilkudziesięciu orzeczonych za to grzywien, komorników i aresztów, w żywe oczy kpiąc z bydgoskich sądów.
Nasze ówczesne artykuły najwyraźniej zadziałały jak czarodziejska różdżka. Już dziewięć dni po nich Adam G. trafił na ponad dwa miesiące za kratki. Żeby uniknąć kolejnych aresztów, biznesmen – pirat spłacił też grzywny, opiewające łącznie na ponad 20 tys. zł. Wcześniej przez lata tego nie robił, zapewniając sąd, komorników i kuratorów, że nie ma majątku i nie osiąga dochodów.
Nikt jego twierdzeń nie sprawdzał, co sprawiało, że egzekucje kolejnych grzywien były umarzane. Następnie sądy zamieniały je na prace społecznie użyteczne, których jednak Adam G. w wyznaczonym terminie nie wykonywał. Kuratorzy wnosili więc o zamianę prac społecznych na areszt. Wtedy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki do sądu docierały zaświadczenia o wykonaniu prac z Zakładu Gospodarki Komunalnej (ZGK) w Solcu Kujawskim.
Im właśnie przyjrzała się podkarpacka prokuratura i okazało się, że zaświadczenia są nieprawdziwe (podobnie zresztą jak australijskie prawo jazdy, którym posługiwał się Adam G.). W bydgoskim sądzie ustaliliśmy, że w tym wątku biznesmen został już prawomocnie skazany. Za pięciokrotne posłużenie się sfałszowanym prawem jazdy z Antypodów i ośmiokrotne wyłudzenie poświadczenia nieprawdy o wykonaniu prac społecznych w ZGK Adam G. usłyszał wyrok jednego roku i czterech miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz 5 tys. zł grzywny.
Szefowie siedzą, bitomaty działają
Śledczy interesują się też inną działalnością Adama G. i Bartłomieja W. Oprócz BE aresztowani biznesmeni założyli kilka innych firm, działających w branży kryptowalut, m.in. BTCDuke i Tygrysia Maska. Pierwsza zajęła się prowadzeniem giełdy kryptowalut, druga zarządzaniem kantorem kryptowalut oraz siecią bitomatów, produkowanych w minifabryce w Bydgoszczy i ustawianych w całej Europie pod marką shitcoins.club.
We wrześniu 2020 r. BTCDuke i Tygrysia Maska trafiły na listę ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego, która uznała, że obie spółki świadczą usługi płatnicze bez stosownego zezwolenia. Zawiadomiona przez nadzór Prokuratura Okręgowa w Toruniu prowadzi w tej sprawie śledztwo, którego przedmiotem jest też pranie brudnych pieniędzy – postępowanie toczy się w sprawie, dotychczas nikomu nie postawiono zarzutów.
Toruńska prokuratura informuje, że jej śledztwo nie dotyczy działalności sieci bitomatów. Po akcji służb sprzed kilku miesięcy maszyny zostały wyłączone, ale – jak można przeczytać na kanałach shitcoins.club w mediach społecznościowych – od 17 sierpnia 2021 r., mimo przebywania Adama G. i Bartłomieja W. za kratkami, są przywracane do użytku.
Z informacji zamieszczonych na stronie internetowej spółki wynika, że z 36 urządzeń zlokalizowanych w Polsce aż w 28 znajdują się pieniądze (łącznie ma to być ponad 2 mln zł). Zgodnie z danymi specjalistycznego portalu coinatmradar.com w Europie działają łącznie 92 bitomaty shitcoins.club - najwięcej (40) w Hiszpanii.