1,5 mld USD inwestycji zapowiada IBM w krajach wysokiego wzrostu: Brazylii, Rosji, Indiach, Chinach oraz Europy Środkowej i Wschodniej. Polska po raz pierwszy w historii została wymieniona w tym kontekście w raporcie firmy.
Jest na co wydać
- Decyzje na temat konkretnych projektów zapadają na
szczeblu korporacyjnym. W Polsce będą to inwestycje we wsparcie sprzedaży, w
centra usług i przejęcia – mówi Dariusz Fabiszewski, dyrektor generalny IBM
Polska.
Zapowiada dalszy rozwój Laboratorium Oprogramowania w Krakowie, w
którym pracuje dziś 300 inżynierów.
- Centrum ruszyło trzy lata temu. Często
słyszeliśmy z centrali, że nasi inżynierowie są o 40-50 proc. lepsi, niż się
spodziewano. Zresztą najlepsi ściągani są do USA – opowiada dyrektor
Fabiszewski.
Przyznaje, że firma nadal szuka także ekonomistów ze znajomością
języków obcych do krakowskiego centrum BPO, oferującego usługi księgowe dla firm
z całego świata (dziś pracuje tam tysiąc osób).
Kilka miesięcy temu „PB”
informował, że IBM szuka na Pomorzu lokalizacji pod kolejne centrum usług
zatrudniające 500 osób. Firma nie komentuje tej informacji.
Beniaminek i czarny koń
Polska trafiła do elitarnej grupy dużych wzrostów,
bo pod względem wzrostu przychodów pobiła takich gigantów jak Brazylia (14
proc.), Chiny (33 proc.), Indie (38 proc.), Rosja (30 proc.).
- Nie mogę
podać dokładnych danych, bo koncern tego nie ujawnia, ale wzrost był większy.
Globalne przychody sięgnęły 99 mld USD i były o 8 proc. wyższe niż rok wcześniej
– podkreśla Dariusz Fabiszewski.
W 2008 r. przewiduje wzrosty, choć nie tak
duże jak w 2007.
- Nie da się co roku robić kilkudziesięcioprocentowych
skoków, ale wydatki firm w Polsce na IT przekroczą 20 proc. Wzrost gospodarczy
będzie wysoki, inwestycje zagraniczne napływają do Polski, mamy fundusze
europejskie, nasze firmy muszą inwestować, by być konkurencyjnym – twierdzi szef
polskiego IBM.
Małgorzata Grzegorczyk