IBM po cichu otrzymał ważny i perspektywiczny kontrakt w policji. Zawiedzione są m.in. Microsoft, HP, Oracle i Sygnity.
W czerwcu bez rozgłosu Komenda Główna Policji (KGP) podpisała wartą 32 mln zł umowę z firmą IBM na rozbudowę centralnego systemu dostępowego (CSD). To system, za pomocą którego wszyscy policjanci komunikują się z bazami danych. Rozbudowa przewiduje integrację zewnętrznej sieci policyjnej z siecią wewnętrzną. Ta ostatnia dotąd była szczelnie odgrodzona od świata i zagrożeń.
Dla policjantów projekt oznacza rewolucyjną zmianę — zamiast dwóch komputerów (oddzielnie dla sieci wewnętrznej i internetu) będą mogli używać jednego. Jednak po integracji bezpieczeństwo, w tym zabezpieczenie wszystkich policyjnych systemów, będzie zależeć od technologii IBM. Kontrakt daje ponadto korporacji duże możliwości dalszego rozwoju współpracy z policją i kolejnych wielomilionowych umów na rozwój systemów i ich obsługę.
Niezadowolonych z takiej sytuacji nie brakuje. Duże kontrakty IT w policji dotąd dzieliły między siebie głównie HP i Oracle (wykonawcy najważniejszych systemów policyjnych, w tym KSIP — Krajowego Systemu Informacyjnego Policji). Po dobiciu do tej dwójki IBM dla pozostałych graczy informatycznych niewiele zostanie.
— Policjanci twierdzą, że w ten sposób wprowadzili dla równowagi trzeciego dużego gracza informatycznego. Tylko dlaczego bez przetargu i na takich warunkach? — pyta jeden z niezadowolonych.
Kontrakt pod lupą
Zdaniem konkurentów IBM, umowa jest niekorzystna dla policji, gdyż zaoferowany sprzęt jest za drogi, a konstrukcja kontraktu daje rzekomo amerykańskiej korporacji przewagę w dalszych negocjacjach cenowych — na rozbudowę, gwarancję i serwis.
— Część sprzętu IBM sprzedaje policji po cenach katalogowych. Gdyby rozpisano przetarg, ceny byłyby niższe — podsumowuje przedstawiciel jednej z dużych korporacji informatycznych.
IBM oficjalnie nie chce tego komentować.
— To zupełnie nietrafione zarzuty. Na wszystkie elementy z oferty IBM zastosowano bardzo wysokie, kilkudziesięcioprocentowe opusty. Początkowo cena wynosiła około 50 mln zł, podobną kwotę policja musiałaby wydać, gdyby zamiast rozbudowy zamówiła nowe rozwiązanie u konkurencji. Przetarg byłby bezsensem, bo tylko IBM mógłby w nim wystartować, mając wyłączne prawa do modyfikacji kodów źródłowych rozwiązań użytych w CSD — mówi osoba zbliżona do IBM.
Problem w tym, że CSD wcale nie zbudował IBM, tylko polska grupa Sygnity, korzystając z technologii IBM. Mało tego — w kontrakcie na rozbudowę wyraźnie zapisano, że IBM musi przy realizacji własnych prac uszanować prawa Sygnity.
— To niespotykane, żeby powierzyć kontrakt z wolnej ręki na rozbudowę jakiegoś systemu nie jego wykonawcy, tylko poddostawcy — argumentuje konkurent IBM.
Sygnity — według naszych informacji — było mocno zawiedzione, że policja podpisała umowę bezpośrednio z Amerykanami, ale oficjalnie nie chce sprawy komentować. Bardzo niezadowolony jest też podobno Microsoft, gdyż IBM nie zgodził się umieścić w kontrakcie wielu produktów tej firmy, a ponadto zaproponował rozwiązanie do integracji, które może znacząco uszczuplić wpływy korporacji z Redmond na jej systemy z policyjnej kasy. Microsoft Polska nie chce tego komentować.
Najlepsze rozwiązanie
Policja z kolei podkreśla, że kontrakt został udzielony zgodnie z prawem, wynegocjowano dobre warunki, a zarzuty traktuje jako nieuczciwą grę konkurentów.
„Projekt wymaga rozbudowy narzędzi firmy IBM poprzez dokonanie modyfikacji w kodach źródłowych standardowego oprogramowania. Każda inna firma musiałaby zlecić wykonanie zamówienia firmie IBM. W rezultacie przekładałoby sięto na wzrost kosztów zamówienia (dodatkowy pośrednik). Takie działanie mogłoby zostać zinterpretowane jako niegospodarność zamawiającego w wydatkowaniu środków budżetowych” — informuje Krzysztof Hajdas z biura prasowego KGP.