Gospodarka będzie rozwijać się coraz szybciej, ale na pewno nie tak, jak życzy sobie tego rząd — prognozują specjaliści Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Polskie firmy najgorsze mają już za sobą — wynika z prognoz Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR). Wzrost gospodarczy z roku na rok będzie coraz szybszy. Jednak o wzroście gospodarczym grubo powyżej 5 proc., jaki zakłada rząd, w najbliższych latach można tylko pomarzyć. Instytut zakłada, że w 2006 r. polska gospodarka będzie rozwijać się w tempie 4,8 proc.
Zdaniem Macieja Grabowskiego, wieceprezesa IBnGR, w I kwartale 2003 r. PKB wzrósł do 2,3 proc. W całym roku ma osiągnąć 2,7 proc.
— Po wstępnych informacjach z Głównego Urzędu Statystycznego musieliśmy obniżyć tegoroczną dynamikę PKB z 2,9 do 2,7 proc. Ożywienie w gospodarce światowej oraz w handlu międzynarodowym wystąpi w drugiej połowie roku. Na początku ruszy Ameryka, po niej Europa — mówi Maciej Grabowski.
Ministerstwo Finansów szacowało, że w I kwartale PKB wzrośnie o 2,2 proc. Jednak po zapowiedzi GUS, że nie będzie to więcej niż 2,1 proc., oświadczyło, że prognoza jest zmieniona.
Według specjalistów z IBnGR, liczba osób pozostających bez pracy w I kwartale utrzymała się powyżej 3,3 mln.
— Prognozujemy, że w najbliższych miesiącach dynamika bezrobocia będzie spadać. Będzie to mieć charakter sezonowy. Jednak na koniec roku szacujemy, że stopa bezrobocia wyniesie 18,9 proc. — dodaje wiceprezes IBnGR.
Jego zdaniem, nierównowaga na rynku pracy będzie stopniowo zmniejszać się w 2004 r. Główną przyczyną będzie spadająca presja demograficzna, oraz — w mniejszym stopniu — nowo utworzone miejsca pracy.
Analitycy instytutu uważają, że tempo wzrostu PKB będzie stopniowo rosło z 2,7 proc. w 2003 r., do 4,8 proc. w 2006. Z kolei według wicepremiera Grzegorza Kołodki, PKB w 2004 r. wyniesie 4,9 proc., a w 2006 już 6 proc.
— Naszym zdaniem, w latach 2003-06 eksport będzie rósł szybciej niż import. Wzrośnie także popyt inwestycyjny, nawet do poziomu 21,7 proc. PKB w 2006 r. — szacuje Maciej Grabowski.