Indyjskie fundusze ostatnio rozczarowują

Anna Borys
opublikowano: 2008-07-21 00:00

Jeszcze w zeszłym roku rynek indyjski należał do ulubieńców zagranicznych zarządzających. Teraz trudno na nim zarobić. Tylko w ostatnim tygodniu Franklin India A (acc) (EUR) stracił 9,9 proc. aktywów. Powodów do zadowolenia nie mieli także klienci BGF India A2 (EUR). Ich oszczędności skurczyły się między 9 a 16 lipca o 9,6 proc. HSBC GIF BRIC Freestyle M2C (USD), który lokuje kapitał na parkietach brazylijskim, rosyjskim, indyjskim i chińskim, wypracował stopę zwrotu na poziomie -2,7 proc. Wyniki funduszy odzwierciedlają ruchy głównego indeksu na parkiecie w Bombaju. W tym czasie BSE Sensex 30 Indeks stracił 9,98 proc.

Warto zauważyć, że to nie jest chwilowa słabość produktów działających w Indiach. Od początku roku tamtejsza giełda straciła 37,85 proc. Stopy zwrotu z funduszy były jeszcze słabsze. Najgorzej zachowywał się BGF India A2 (EUR), którego portfel stracił 48,1 proc. od początku roku. Inne produkty nie były dużo lepsze.

Spadki w Bombaju to rezultat hossy na rynku towarowym. Inwestorom szczególnie daje się we znaki drożejąca ropa naftowa. Wyższe ceny surowców powodują silną presję inflacyjną. Obawa o dynamiczny skok cen zmusza władze monetarne do podnoszenia stóp procentowych. To z kolei

podnosi koszt kredytów.

W konsekwencji Hindusi mniej konsumują, spada produkt krajowy brutto i produkcja przemysłowa. Zamkniętą spiralę spadków można przerwać.

Wielu analityków wieści koniec wzrostów cen surowców. A to dobra wróżba. Nie tylko zresztą dla indyjskich inwestorów. Podobne problemy mają obecnie inne kraje rozwijające się, w tym Polska.