
Inflacja na Węgrzech w czerwcu co prawda spowolniła do 20,1 proc. w ujęciu rocznym, jednak nadal mocno ciąży gospodarce i konsumentom, tłumiąc rozwój m.in. z powodu konieczności utrzymywania wysokich stóp procentowych co hamuje popyt.
Do grudnia na pewno, ale jeśli będziemy mieli szczęście, inflacja spadnie poniżej 10 proc. już w listopadzie. Mogę powiedzieć, że do grudnia inflacja wyniesie około 7-8% – powiedział Varga.
Istotną kwestią jest też negatywny wpływ wysokiej inflacji na deficyt budżetowy. Z powodu rządowego wsparcia do cen energii, emerytur i uwzględniając koszty obsługi długu, na koniec czerwca luka budżetowa wyniosła już 85 proc. planowanej na cały 2023 r.
Varga ma nadzieję, że dzięki ograniczeniu inflacji, sytuacja budżetu również się poprawi.
Węgierski rząd spodziewa się, że gospodarka wzrośnie w tym roku tylko o 1,5 proc., zaś w przyszłym roku podkręci tempo do 4 proc. Jednak, ekonomiści ostrzegają, że spadająca konsumpcja zmniejszy dochody podatkowe, a deficyt przekroczy cel, chyba że rząd podejmie dodatkowe środki w celu ograniczenia wydatków.
Zdaniem ministra, byłoby za wcześnie na podjęcie kroków w sprawie wydatków.
Na razie nie widzę powodu do takich działań… we wrześniu dokonamy przeglądu i jeśli zajdzie taka potrzeba, rząd podejmie odpowiednie decyzje. Uważam, że dobrym rozwiązaniem byłoby pozostawienie celu deficytu na niezmienieniom poziomie 3,9 proc. – ocenił Varga. Z kolei cel na 2024 r. to 2,9 proc. w relacji do PKB.