Inflacja uderza w import
Wyższy niż przewidywano wzrost inflacji uderzył przede wszystkim w importerów. Wzrost cen paliw i słaby złoty spowodowały wzrost cen sprzedawanych przez nich towarów. Jeśli inflacja nadal będzie rosła, wzrost kosztów odczują także krajowi producenci i oni również podniosą ceny.
Gwałtowny wzrost inflacji we wrześniu — o 1,4 proc. — sprawił, że Ministerstwo Finansów i Rządowe Centrum Studiów Strategicznych musiały zrewidować wcześniejsze prognozy wzrostu cen na koniec roku. RCSS szacuje nawet, że w grudniu inflacja przekroczy 9 proc., czyli będzie wyższa niż przed rokiem (8,6 proc.). Jeszcze dwa miesiące temu ministerstwo twierdziło, że inflacja na koniec 1999 r. nie przekroczy 7,5 proc.
Do wyższego niż przewidywano wzrostu inflacji przyczyniły się w głównej mierze podwyżki cen paliw i wzrost cen żywności. Zdaniem Mirosława Gronickiego z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, jeśli te dwa wskaźniki będą rosły również w październiku, inflacja na koniec roku przekroczy 9 proc.
Dla polskich firm największe znaczenie mają ciągłe podwyżki cen paliw i słaby złoty. Pierwsi odczuli to importerzy, którzy albo już podnieśli ceny swoich towarów, albo mają zamiar to zrobić w najbliższym czasie.
Przedsiębiorstwa produkujące w Polsce w mniejszym stopniu narzekają na skutki wzrostu cen. Większość z nich ma długoterminowe umowy z dostawcami i, do tej pory, nie było konieczności przeprowadzenia renegocjacji kontraktów. Jeśli jednak inflacja w dalszym ciągu będzie rosła, a nasza waluta pozostanie słaba, oni także szybko staną przed problemem wzrostu kosztów produkcji i zaczną podwyższać ceny.
Wzrost inflacji, który nie wróży wzmocnienia złotego, może natomiast przyczynić się do zwiększenia polskiego eksportu. Jeśli pod koniec roku nastąpi zapowiadane ożywienie w krajach Unii Europejskiej, można oczekiwać większego popytu na polskie wyroby.