Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w maju 2024 r. wzrosły w ujęciu rocznym o 2,5 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,1 proc. - podał w środę w szybkim szacunku Główny Urząd Statystyczny. W komentarzu do danych GUS ekonomiści banku ING BSK Rafał Benecki i Adam Antoniak ocenili, że do wzrostu rocznego wskaźnika inflacji względem kwietnia w największym stopniu przyczynił się wzrost cen paliw w ujęciu rocznym (bo w ujęciu miesięcznym w maju 2023 paliwa potaniały o 4,8 proc.). Wskazali, że ceny paliw wzrosły w ujęciu rocznym po raz pierwszy od marca 2023.
„Wyraźnie niższe od naszych szacunków okazał się ceny żywności. Presja na wzrost cen warzyw i owoców była ograniczona, ale spodziewaliśmy się większej skali wpływu dalszego dostosowywania cen do nowych stawek VAT. W maju niskiej inflacji pomogła ciepła pogoda. Okres wegetacyjny rozpoczął się miesiąc wcześniej w niektórych regionach, co wpłynęło na ceny żywności, ale także mogło wstrzymać wzrost energii np. ogrzewania” – czytamy w komentarzu ekonomistów ING BSK.
Według Beneckiego i Antoniaka inflacja bazowa spadła w okolice 3,8-3,9 proc. w ujęciu rocznym z 4,1 proc. w kwietniu. Dodali, że w ujęciu miesięcznym wzrost cen bazowych wyhamował w okolice 0,2 proc., wobec relatywnie wysokiego rozpędzenia w poprzednich miesiącach (0,4-0,7 proc. miesiąc do miesiąca). Ich zdaniem jednak, w ujęciu sezonowym nie widać dużej poprawy wobec okresu luty-kwiecień.
„Czerwcowy raport inflacyjny jest pozytywnym zaskoczeniem, jednak przed nami kontynuacja wzrostowego trendu inflacji. Baza odniesienia z 2023 staje się coraz mniej korzystna, a II połowa 2024 przyniesie podwyżki cen energii. Najbliższe miesiące upłyną pod znakiem dalszego wzrostu inflacji, która na koniec 2024 może wzrosnąć w okolice 5 proc. r/r” – czytamy w komentarzu ING BSK.
Ekonomiści banku uważają, że w początkiem 2025 należy się liczyć z dalszym wzrostem inflacji, m.in. z uwagi na kwestie regulacyjne, czyli ze względu na wygaśnięcie ceny maksymalnej na energię elektryczną na poziomie 600 zł za MWh, a także potencjalne przywrócenie opłaty mocowej, która ma zostać zawieszona w II połowie 2024 r.
„Lokalny szczyt obecnego trendu wzrostowego najprawdopodobniej przypadnie na koniec I kw. 2025 r., co oznacza, że RPP jeszcze przez długi czas będzie utrzymywała restrykcyjną politykę pieniężną. Oczekujemy, że do końca 2024 stopy NBP pozostaną bez zmian, a obniżki mogą wystąpić dopiero w połowie przyszłego roku” – uważają Rafał Benecki i Adam Antoniak.