Innova Capital rozpoczęła inwestowanie środków z nowego, trzeciego funduszu venture capital — Innova/3. Pozyskiwanie inwestorów do funduszu IC chce zakończyć w kwietniu 2002 r. Zarząd liczy, że łącznie uda się zgromadzić do 180 mln EUR (650 mln zł).
Innova Capital, doradca inwestycyjny funduszy venture capital i private equity, uruchomiła trzeci fundusz — Innova/3. Zaczął on działać później niż zapowiadali przedstawiciele IC. Artur Cąkała, partner w Innova Capital, tłumaczy, że wolniejsze tempo pozyskiwania środków do funduszu wynika ze spadku zainteresowania zagranicznych podmiotów finansowych inwestowaniem w regionie środkowej i wschodniej Europy. Do tej pory Innova/3 uzyskała od europejskich inwestorów około 110 mln EUR (400 mln zł).
Do maja 2002 r. (firma zarządzająca ma na zebranie funduszy 12 miesięcy od zamknięcia pierwszej transzy) kwota ta ma wzrosnąć do 180 mln EUR (650 mln zł).
— To trochę mniej niż planowaliśmy dwa lata temu, ale wielu inwestorów venture capital musiało ograniczyć nowe fundusze. Inwestowanie w tym regionie stało się bardziej ryzykowne. Inwestorzy oddający swoje środki do funduszy venture tradycyjnie biorą pod uwagę wysokie ryzyko projektów, ale z tego regionu oczekują zwrotów większych niż z rynków stabilnych. Stali się bardziej ostrożni, kiedy zwroty z nakładów w Europie Środkowej zaczęły być porównywalne do zysków z rynków zachodnich. Wzrosło natomiast ryzyko inwestowania u nas, bo gospodarka zaczęła się chwiać — tłumaczy Artur Cąkała.
Nowy fundusz będzie finansować przedsięwzięcia w całym regionie, ale należy oczekiwać, że będą przeważały inwestycje w Polsce. W przyszłym roku IC zamierza uruchomić cztery nowe przedsięwzięcia. Średnio na jeden projekt Innova Capital wydaje 10 mln USD, ale dzięki możliwości finansowania z dwóch czynnych funduszy inwestor będzie mógł przeznaczyć na atrakcyjne spółki nawet do 24 mln USD.
— Z funduszu Innova/98 zainwestowaliśmy 90 mln USD w sześć firm, w tym roku — tylko w dwie. To był trudny okres. Może jeszcze w grudniu zamkniemy trzeci projekt. Z tego funduszu zostało nam do zainwestowania około 15 mln USD. Jeśli znajdziemy wyjątkowo atrakcyjny projekt, będziemy mogli dokapitalizować go połączonymi środkami i z tego, i z nowego funduszu — zapewnia Artur Cąkała.
Partner IC uważa, że trudna sytuacja rynkowa stwarza możliwości zrealizowania takich projektów, które zaczną przynosić profity za kilka lat.
— Firmy, którym się przyglądamy, będą się kiedyś konsolidować i tworzyć większe organizmy. Chcemy też wspierać spółki, w które inwestowała kadra zarządzająca — zarówno te, które działają sprawnie i potrzebują kapitału na dalszy rozwój, jak i te, które mają problemy. Nie zrezygnowaliśmy z branży IT i mediowej, ale interesują nas też specjalistyczne sektory finansowe, na przykład usługi związane z obsługą kart kredytowych — mówi Artur Cąkała.
To najlepszy, jego zdaniem, moment na zaangażowanie się w projekty informatyczne.
— Inwestorzy nadal liżą rany po niepowodzeniach projektów w IT. Nasz portfel nie jest nimi obciążony — zrobiliśmy w tej branży tylko dwie inwestycje — a ich wyceny spadły na tyle, że teraz warto się w nie angażować. Popyt na usługi sektora IT musi się pojawić. Polska ma ogromne potrzeby w tej dziedzinie, pod względem poziomu wykorzystania wysokich technologii jesteśmy jeszcze zacofanym krajem — wyjaśnia Artur Cąkała.
Nieco innego zdania jest Zygmunt Grajkowski, partner w Enterprise Investors.
— Trudna sytuacja na rynku informatycznym jest dla funduszy vc najlepszym okresem na inwestycje. Rozmowy ze spółkami IT są jednak utrudnione, gdyż wyceniają one swoje walory historycznie, przyjmując parametry wyceny charakterystyczne dla minionej hossy dla spółek high-tech — tłumaczył Zygmunt Grajkowski.