Innowacyjne kosmetyki dla świadomie dbających o włosy


Rozmowa z Anną Kołomycew i Katarzyną Sawicz-Kryniger, współwłaścicielkami firmy ANWEN

Skąd wziął się pomysł na ANWEN?
Anna Kołomycew: W 2010 r. zaczęłam prowadzić bloga na temat pielęgnacji włosów. Nie było w tamtym czasie w polskiej urodowej blogosferze innego miejsca całkowicie poświęconego zagadnieniom związanym z dbaniem o włosy. Blog się świetnie rozwijał – do dziś odwiedziło go już 10 milionów osób. Przyglądając się problemom, z którymi mierzyły się moje czytelniczki, a także obserwując zmianę ich podejścia do pielęgnacji włosów, zauważyłam, że jest na rynku nisza, którą można zagospodarować. W 2013 r. zakiełkował pierwszy plan stworzenia linii własnych kosmetyków dopasowanych do porowatości włosów, a dwa lata później, opierając się na mojej wiedzy o potrzebach włosów, składach kosmetyków i szeroko pojętej pielęgnacji oraz na naukowo-biznesowym doświadczeniu Kasi, otworzyłyśmy firmę. Pierwsze kosmetyki ANWEN trafiły w ręce klientów w 2017 r.
Zakładając spółkę, wkraczałyście na nasycony i wymagający rynek. Wybór kosmetyków do pielęgnacji włosów na drogeryjnych półkach jest ogromny, klienci często przywiązani są do konkretnych marek. Wasza oferta miała jednak znacznie odbiegać od propozycji konkurencji.
Katarzyna Sawicz-Kryniger: Od początku chciałyśmy, aby ANWEN i nasze kosmetyki były unikatowe. W centrum postawiłyśmy świadomą pielęgnację włosów, czyli taką, która potrzebuje uważności i zaplecza w postaci wiedzy.
Stworzyłyśmy kategorię, która wcześniej nie funkcjonowała na rynku kosmetycznym. Chociaż znajomość budowy włosa jest ogólnie dostępna, żaden producent kosmetyków nie brał wcześniej pod uwagę tak ważnego kryterium jak porowatość włosów. My oparłyśmy nasze receptury właśnie na porowatości, bo jest to czynnik najbardziej miarodajny przy doborze odpowiednich składników aktywnych. Substancje pielęgnujące w kosmetykach powinny być dopasowywane do włosów o odpowiedniej porowatości – wysokiej, średniej i niskiej. Kolejnym elementem świadomej pielęgnacji, na który zwróciłyśmy uwagę, jest zachowanie równowagi pomiędzy trzema grupami składników aktywnych: proteinami, emolientami i humektantami. Stworzone przez Annę Kołomycew pojęcie „równowaga PEH” – kluczowe w produkcji naszych kosmetyków – szybko stało się popularne i weszło do branżowego słownika.

A.K. Od początku naszego istnienia stawiałyśmy na innowacyjność. Wprowadzenie na rynek kosmetyków dobieranych przez użytkowniczki według zupełnie nowego klucza było przełomowe i odkrywcze.
Wypełnienie niszy związanej ze świadomą pielęgnacją nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie gruntowna edukacja naszych klientów, która wymagała od nas wysiłków, zaangażowania i olbrzymich nakładów finansowych. Dzięki temu hasła takie jak „porowatość” czy „równowaga PEH” stały się zrozumiałe i weszły do codziennego użycia.
Z dumą myślimy o miejscu, w którym się dziś znalazłyśmy. Lata pracy edukacyjnej, badawczej, technologicznej i skutecznej komunikacji z adresatami naszych produktów przełożyły się na zaufanie naszych klientów, rozpoznawalność marki i jej sukces rynkowy.
K.S.K. Warto dodać, że nie tylko rynek rodzimy, ale także rynki zagraniczne zauważyły i doceniły nasze sukcesy, dzięki czemu zostałyśmy wyróżnione wieloma nagrodami zarówno branżowymi, jak i stricte biznesowymi.
Wprowadzenie na rynek nowych kategorii kosmetyków musiało wiązać się także z opracowaniem innowacyjnych receptur. Nie miałyście za bardzo kogo podglądać, byłyście zdane na siebie.
A.K. Nasza idea świadomej pielęgnacji włosów od początku wywodziła się z gromadzonych doświadczeń, badań i szukania najlepszych rozwiązań. To na wnioskach, do których nas one doprowadziły, opieramy nasze receptury, nie potrzebujemy czerpać z rozwiązań konkurencji. Stworzona przez nas kategoria szybko znalazła uznanie w oczach użytkowniczek.
ANWEN od początku poszukuje wyjątkowych składników aktywnych, a ich skuteczność potwierdza, poddając je surowym testom in vitro i in vivo. Często też sama kompozycja składu jest innowacyjna poprzez odkrywane interakcje pomiędzy substancjami aktywnymi.
Wszystkie nasze kosmetyki powstają w odpowiedzi na potrzeby klientek, tak aby każda znalazła coś idealnego dla swoich włosów. Dodatkowo nasze linie są komplementarne i ich synergiczne działanie wzmacnia efekt wielokrotnie.
K.S.K. Oczywiście, kiedy na rynku pojawia się coś nowego, prędzej czy później znajdą się naśladowcy. Tak stało się też w naszym przypadku. W sklepach można już znaleźć kosmetyki, które posługują się stworzonymi przez nas kategoriami porowatości włosa i równowagi PEH. Niektórzy producenci w ogóle dotychczas nie byli obecni w branży włosowej. Część z nich powiela nie tylko składy naszych produktów, lecz nawet szatę graficzną opakowań czy opisy, które się na nich znajdują. Ich jedynym pomysłem jest bezrefleksyjne konkurowanie niską ceną, która pociąga za sobą tańszy, więc często niższej jakości, skład. Czasami też dane kryterium zawarte jest tylko w informacji na opakowaniu, ale kosmetyk wewnątrz w ogóle nie spełnia założeń w zakresie dopasowania do porowatości czy zawartości składników aktywnych.
Patrzymy na to z niepokojem. Obawiamy się, że klientki, które dopiero zaczynają przygodę ze świadomą pielęgnacją włosów, mogą trafić na nieodpowiednio spreparowane produkty o niskiej jakości, które nie wywołają na ich głowach oczekiwanych efektów, przez co zrażą się do całej idei, uznając, że nie jest skuteczna.
To może zniweczyć cały wysiłek, który wkładacie w edukację społeczeństwa w zakresie świadomej pielęgnacji włosów. Przecież nie od dziś wiadomo, że nie ma lepszej reklamy niż opinie zadowolonych klientek.
A.K. Grono lojalnych klientek, które przez lata korzystają z kosmetyków ANWEN, ale też polecają je znajomym, to nasz największy kapitał, dlatego z założenia jesteśmy firmą „klientocentryczną”. To właśnie klientki i ich potrzeby, a dokładniej potrzeby ich włosów, są zawsze na pierwszym miejscu. U podstaw każdego nowego produktu leży realny problem, który został nam zasygnalizowany przez konkretnego człowieka. Oczywiście szacujemy jego potencjał rynkowy, ale kierujemy się zasadą, że przewidywana wielkość sprzedaży, którą może osiągnąć, nie zawsze decyduje o rozpoczęciu produkcji. Równie ważne jest, czy rozwiązuje on problem jakiejś niszy osób, które zadowolone z poprawy stanu swoich włosów będą do nas wracać po kolejne kosmetyki.

K.S.K. Nasze motto to „Domowa pielęgnacja, profesjonalny efekt”, dlatego od samego początku istnienia ANWEN naszym priorytetem jest wprowadzanie produktów o przebadanej skuteczności, opartych na najlepszych surowcach z całego świata. Nie mamy potrzeby stosowania marketingowych trików, udziwnień, nie musimy nikomu mydlić oczu ani szukać składników nie z tej ziemi. Każdy z naszych kosmetyków poddawany jest rygorystycznym procedurom, nie zmieniło się to od czasu masek, które wypuściłyśmy na rynek jako pierwsze pięć lat temu.
A.K. Istotne jest dla nas także, aby nasze produkty stawały się coraz bardziej ekologiczne. Wiemy doskonale, że osoby, które chcą świadomie dbać o siebie i swoje zdrowie, to najczęściej te same, które równą troską otaczają środowisko naturalne. Dlatego nieustannie wprowadzamy zmiany, które pomogą ograniczyć ilość produkowanych odpadów, przywiązujemy dużą wagę do materiałów, z których wykonane są nasze opakowania, a także do śladu węglowego, który nasze kosmetyki zostawiają. Warto dodać, że wszystkie nasze kosmetyki są wytwarzane w Polsce.
Jak będzie wyglądać przyszłość ANWEN?
K.S.K. Dążymy do tego, aby marka ANWEN stała się międzynarodowa. Uważamy, że mamy potencjał, aby rozpoznawalność, którą udało się nam wypracować na polskim rynku, zaimplementować też do innych krajów. Wysyłamy już kosmetyki do różnych miejsc w Unii Europejskiej, ale także na Wyspy Brytyjskie, Bliski Wschód czy do USA. Będziemy wzmacniać naszą pozycję w tych kierunkach i szukać nowych rynków. Nie boimy się ciężkiej pracy i wierzymy, że uczciwość, edukacja i skuteczne receptury pozwolą nam zdobyć serca i głowy odbiorców także poza granicami Polski.
Nie zapominamy jednak o naszych dotychczasowych klientkach i chcemy tworzyć nowe kosmetyki odpowiadające na ich oczekiwania.
A.K. Nie ma dla nas nic cenniejszego niż zadowolona klientka. Cieszy nas wzrost firmy, cieszy każdy dzień spędzony nad rozwojem produktów, ogromną radość sprawiają rozmowy z nowymi partnerami biznesowymi na nowych rynkach czy w nowych kanałach sprzedaży. Ale to, co sprawia nam największą satysfakcję, której nie da się w żaden sposób przeliczyć na dobra materialne, to feedback, jaki dostajemy. Wiadomości typu „uratowałyście mi włosy” dają nam nieprawdopodobnego kopa do dalszej ciężkiej pracy dla Waszej satysfakcji.
Posłuchaj rozmowy z Anną Kołomycew i Katarzyną Sawicz-Kryniger.
© ℗