- Dzięki tej inwestycji przyspieszamy nasz rozwój w UK, który w sposób organiczny mógłby nam zająć nawet pięć lat - tak Rafał Brzoska, prezes Grupy InPost, komentuje nabycie 95,5 proc. kapitału zakładowego Judge Logistics (JL), macierzystej spółki Yodel Delivery Network.
Transakcja cieszy nie tylko założyciela InPostu, ale też inwestorów giełdowych. W czwartek kurs na giełdzie w Amsterdamie rósł prawie o 5 proc.
Yodel jest partnerem InPostu od października 2024 r. - wtedy brytyjska firma zaczęła świadczyć usługi dostawy do domu z automatów paczkowych InPost, tzw. locker-to-door.
– Przejęcie Yodel Delivery to kolejny po akwizycji Menzies Distribution Limited dowód na to, że obecnie Wielka Brytania jest dla nas strategicznym rynkiem. Nie chcę stwierdzać, że ważniejszym niż Polska, ale patrząc na potencjał wzrostu, zdecydowanie tak to wygląda – mówi Rafał Brzoska.
Numer trzy z aspiracjami
Jeszcze trzy lata temu polska firma praktycznie nie istniała na rynku brytyjskim, jej udział był poniżej 1 proc., a w rankingach firm logistycznych marka InPost w ogóle się nie pojawiała. Szybko się to jednak zmieniło. Dziś spółka ma na Wyspach 18 tys. punktów OOH (out-of-home), w tym 10 tys. paczkomatów. InPost szacuje, że przejęcie umożliwi wzrost wolumenu przesyłek w Wielkiej Brytanii do około 300 mln rocznie, rozszerzenie bazy sprzedawców do ponad 700 e-sklepów oraz osiągnięcie około 8-procentowego udziału w rynku.
– Stajemy się numerem trzy w Wielkiej Brytanii. Myślę, że pozycje dwóch większych graczy, Royal Mail i Evri, są realnie zagrożone. Nie planujemy zwalniać tempa. Synergie z Yodel otwierają przed nami ogromne możliwości dalszego przyspieszenia rozwoju – podkreśla Rafał Brzoska.
Menedżer zwraca uwagę, że istotnym uzasadnieniem transakcji jest natychmiastowy dostęp do brytyjskich merchantów. Yodel Delivery jest zintegrowany z 500 największymi nadawcami w Wielkiej Brytanii. To ważne, bo - jak zaznacza szef InPostu - od momentu podjęcia decyzji o współpracy przez dużego klienta do faktycznej integracji mijają często ponad dwa lata.
– Zyskujemy natychmiastowy dostęp do bazy klientów, którzy są już w pełni zintegrowani z systemem Yodel. To oznacza, że nasza oferta paczkomatów może pojawić się praktycznie od razu po doprecyzowaniu kwestii technicznych. Kolejnym atutem jest możliwość realizacji dostaw typu door-to-door. W Polsce to segment, który dynamicznie rośnie, szybciej niż same paczkomaty, i pozwala nam odbierać udziały konkurencji. W Wielkiej Brytanii dostawa pod drzwi to wciąż dominująca forma, dlatego przejmując Yodel, wchodzimy z automatu z tą usługą do szerokiego grona merchantów. Do tej pory mogliśmy im zaoferować jedynie pośrednie rozwiązanie, paczkomat-to-door – tłumaczy prezes InPostu.
Rok na kroplówce
Rafał Brzoska prognozuje, że przejęcie Yodel Delivery szybko przełoży się na poprawę wyników finansowych grupy. Dotychczas Yodel był deficytowy, w 2024 r. jego skorygowana strata EBITDA wyniosła 36 mln GBP. InPost jednak zapewnia, że przeprowadził bardzo dokładny proces due diligence i wie, co wymaga poprawy. Dlatego zarząd firmy zakłada, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy przejęcie będzie miało pozytywny wpływ na EBITDA całej grupy. Ma on być znacząco wyższy, niż gdyby firma kontynuowała działalność wyłącznie w dotychczasowym modelu.
Przed transakcją InPost wspierał partnera - kupił obligacje zamienne JL za 106 mln GBP. Właśnie za ten dług dokonał teraz przejęcia, konwertując go na kapitał. Inga Jędrzejewska, wiceprezeska InPostu ds. finansowych, informuje, że w tym roku firma jeszcze dofinansuje Yodel, ale w grę wchodzi kwota mniejsza od dotychczas zainwestowanej.
– Od 2026 r. założeniem jest, że Yodel będzie samofinansującą się częścią naszego biznesu – zapewnia Inga Jędrzejewska.
Europejska układanka
Z perspektywy strategicznej transakcja daje InPostowi silniejszą pozycję na największym rynku e-commerce w Europie. Polska, macierzysty rynek spółki, zajmuje obecnie szóste miejsce pod względem wartości sprzedaży online. Oprócz Wielkiej Brytanii, będącej liderem zestawienia, wyprzedzają ją Francja, Włochy, Hiszpania i Niemcy. InPost działa już we wszystkich tych krajach z wyjątkiem naszego sąsiada za Odrą.
– Choć Niemcy pozostają najbardziej strategicznym i atrakcyjnym rynkiem w Europie, wejście na ten teren wymaga szczególnie ostrożnej strategii. Rynek jest silnie zdominowany przez Deutsche Post DHL, z ok. 8 mld EUR EBIT rocznie, a pozostali gracze, czyli Hermes, GLS i DPD razem wzięci generują chyba około 300 mln EUR straty. Nasza ekspansja w tym kierunku będzie możliwa dopiero po pełnym ugruntowaniu pozycji na dotychczasowych rynkach – zaznacza Rafał Brzoska.
Rynek brytyjski ma olbrzymi potencjał wzrostu nie tylko ze względu na swoją skalę (wolumen przesyłek jest tam sześć do siedmiu razy większy niż w Polsce), ale również dlatego, że segment out-of-home, czyli dostawy do automatów paczkowych, jest dopiero w początkowej fazie rozwoju.
– Jeśli porównamy średnioterminowy CAGR [średnia roczna skala wzrostu - red.] dla całego rynku e-commerce z tempem wzrostu segmentu out-of-home, widać wyraźnie, że ta druga kategoria rozwija się znacznie szybciej. I to w sytuacji, w której już dziś nasze paczkomaty w Wielkiej Brytanii działają na granicy pojemności. Przed IPO byliśmy operatorem wyłącznie na rynku polskim. Trzy lata temu znaleźliśmy się już w top pięć europejskich firm logistycznych. Dziś, po przejęciu Yodel Delivery, jesteśmy numerem trzy na rynkach, na których działamy. To pokazuje, jak szybko nasz rozwój przekłada się na znaczące udziały w rynku – podkreśla szef InPostu.
W 2024 r. jego spółka dostarczyła w Wielkiej Brytanii 93,2 mln paczek, podwajając wolumen z 2023 r. Głównymi motorami wzrostu były sektory C2C oraz zwroty B2C. W 2024 r. przychody w Wielkiej Brytanii zwiększyły się do ponad 1,2 mld zł (+164 proc. r/r). Łączne przychody grupy wyniosły w ubiegłym roku 10,9 mld zł.
W samym czwartym kwartale 2024 r. InPost raportował skorygowaną marżę EBITDA w Wielkiej Brytanii na poziomie 18,9 proc. Według Ingi Jędrzejewskiej spółka spodziewa się, że po przejęciu Yodel jej marża EBITDA na rynku brytyjskim tymczasowo, w drugim kwartale, spadnie do jednocyfrowej. Pełne odbudowanie marży do poziomu sprzed przejęcia ma nastąpić w 2026 r. Jednocześnie firma utrzymuje średnioterminowy cel zwiększenia skorygowanej marży EBITDA w Wielkiej Brytanii do 20-30 proc.
InPost deklaruje też otwartość na kolejne akwizycje, jeśli pojawią się atrakcyjne okazje rynkowe. Rafał Brzoska zwraca uwagę, że wyceny firm znacząco spadły, a rynek szybko zmierza w stronę konsolidacji, z korzyścią dla największych graczy.
Jeszcze trzy lata temu firma Rafała Brzoski praktycznie nie istniała w Wielkiej Brytanii. Dziś posiada 10 tys. paczkomatów i łącznie 18 tys. punktów OOH, a dzięki przejęciu Yodel ma zwiększyć wolumen do ok. 300 mln przesyłek rocznie oraz liczbę partnerów e-commerce do ponad 700. W planach jest osiągnięcie 8 proc. udziału w rynku i uzyskanie pozycji trzeciej największej firmy logistycznej w Wielkiej Brytanii.
Ten skokowy rozwój potwierdza, że dobrze przemyślane przejęcia mogą przynieść duże korzyści podmiotom chcącym rozszerzyć zasięg geograficzny działalności. Właściwie opracowana strategia M&A może zarówno ułatwić wejście na nowe rynki, jak i zwiększać udział na dotychczasowych, a w rezultacie realnie budować wartość przedsiębiorstwa.
Warto odnotować, że InPost to niejedyna spółka, która dzięki przejęciom zaznacza swoją obecność na Zachodzie. Tylko w ciągu ostatniego roku Qemetica przejęła zakłady PPG w USA, a eSky kupiło Thomasa Cooka. To sygnał, że strategia ekspansji oparta na zagranicznych akwizycjach może stać się ważnym elementem budowy przewagi konkurencyjnej, i że polskie spółki zgromadziły już wystarczający kapitał, by skutecznie ją realizować.
Czytaj także: InPost ma plan podboju Hiszpanii