Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych (SPBUiR) zwraca uwagę, że internet rzeczy jest coraz większym zagrożeniem dla przedsiębiorców. Rośnie liczba urządzeń biurowych, takich jak drukarki sieciowe, sprzęt AGD oraz wszelkiego rodzaju czujniki łączące się z siecią i przekazujące do niej dane — a prawdopodobieństwo ataku hakera na firmę za pośrednictwem niezabezpieczonego, inteligentnego urządzenia, wynosi 82 proc. — wynika z raportu spółki Ponemon Institute. Zdaniem Łukasza Zonia, prezesa SPBUiR, odpowiednie zarządzanie tego typu sprzętem, dbanie o zachowanie zasad bezpieczeństwa czy zapewnienie firmie odpowiedniej ochrony za pomocą programów i rozwiązań informatycznych może nie wystarczyć.
— Mając na uwadze stale zmieniający się charakter ataków hakerskich, ich coraz większą liczbę oraz ryzyko błędów ludzkich, przedsiębiorcy muszą być przygotowani na sytuację, w której — mimo stosowania się do wszystkich środków ostrożności — skuteczny atak i tak może mieć miejsce. W takim przypadku warto mieć polisę na wypadek zagrożeń cybernetycznych — mówi Łukasz Zoń.
Dodaje, że zapewni ona nie tylko wypłatę odszkodowania na pokrycie strat, ale przede wszystkim gwarantuje wsparcie ubezpieczyciela w przezwyciężeniu sytuacji kryzysowej i ograniczeniu szkód. Tłumaczy również, że — paradoksalnie — niektóre inteligentne urządzenia, połączone z infrastrukturą ubezpieczyciela, również mogą odgrywać ważną rolę, jeśli chodzi o minimalizację ryzyka różnych szkód. Przykładowo, czujniki zamontowane w instalacji hydraulicznej w siedzibie firmy mogłyby automatycznie odciąć dopływ wody w momencie wystąpienia przecieku, a jednocześnie poinformować centrum assistance o konieczności zorganizowania pomocy specjalisty, który dokona odpowiednich napraw. Podobną funkcję mógłby pełnić system informatyczny, który automatycznie poinformuje ubezpieczyciela o naruszeniu danych firmy i konieczności uruchomienia procedur przewidzianych w ramach cyberpolisy. Z kolei system monitoringu mógłby przesyłać do ubezpieczyciela zapis zdarzeń, jeżeli dojdzie do włamania, co pozwoli z jednej strony skrócić proces odszkodowawczy, a z drugiej ocenić, czy wpływu na rozmiar strat nie miała choćby zbyt opieszała reakcja zewnętrznej firmy ochroniarskiej. W takiej sytuacji ubezpieczyciel mógłby domagać się od niej partycypacji w wypłacie odszkodowania.
— Tego typu korzystanie z inteligentnych urządzeń i technologii w ubezpieczeniach, choć wygląda na pieśń przyszłości, jest już faktem — mówi Łukasz Zoń.
Dodaje, że ewentualna zgoda na integrację wybranych systemów i urządzeń z infrastrukturą ubezpieczyciela może być brana pod uwagę również przy kalkulacji składki za polisę. Co więcej, w przypadku branż wysokiego ryzyka może to być czynnik decydujący o możliwości zakupu ubezpieczenia.