Wiodący dostawca technologii robotycznych. Intensywne badania i rozwój. Systemy autonomiczne, sztuczna inteligencja, systemy antydronowe. Ekspansja zagraniczna, a priorytetem kraje NATO i UE. Systemy bezzałogowe i nowoczesne roboty (dual use). Inwestorzy, jesteście świadkami narodzin giganta. Nazywa się Tech Robotics, jego akcje są na NewConnect. Jego kapitalizacja to 7 mln zł, ale szybko rośnie - w trzy miesiące się podwoiła.
Misją spółki jest tworzenie nowoczesnych systemów zrobotyzowanych, autonomicznych systemów dronowych.
Tak, ja też to przeoczyłem, ale zanim wejdę PKC (czyli złożę zlecenie "po każdej cenie), postanowiłem sprawdzić kilka rzeczy, co polecam jako punkt wyjścia przy analizie projektów, które na giełdzie zaczną się pewnie pojawiać jeden po drugim ze względu na wzmożenie inwestycyjne w sektorze zbrojeniowym.
Po pierwsze, sprawdzę, które to wcielenie spółki. Po drugie, jakie ma zasoby finansowe, bo to pokaże, jakie ma szanse na realizację strategii. Po trzecie, dowiem się, kto jest akcjonariuszem. Wreszcie po czwarte: kto jest prezesem i czy poprzednie projekty miał udane.
Historia giełdowa Tech Robotics jest dość osobliwa, choć NewConnect nie takie rzeczy widział. Nie minął nawet miesiąc od debiutu spółki No Gravity Development (doszło do niego 9 kwietnia 2024 r.), a zmienił sie jej główny akcjonariusz. Spółka No Gravity Games (również notowana na NewConnect, teraz już pod nowym szyldem Munir) sprzedała niemal wszystkie akcje na rzecz CPAR Ltd. Zmienił się prezes i zapowiedziano zmianę przedmiotu działalności. CPAR to inwestor dobrze znany obserwatorom małego rynku - obecnie należą do niego akcje spółek takich, jak Garin, PGM czy Hemp. Siedzibę ma w Wielkiej Brytanii, ale stoją za nim Polacy - obecnie szefem jest Marek Tomkiewicz, a wcześniej był nim Arkadiusz Kuich. Obaj byli związani z firmą Veno, która wiele lat temu zwabiła inwestorów wizją stworzenia superauta, przemianowanego później na Arrinerę. To długa i barwna historia, ale podsumować można ją krótko: to była klapa. Obaj panowie nie zniknęli jednak z rynku i przez lata próbowali spieniężyć fale zainteresowania branżą gier, konopną czy metawersum. Teraz przyszedł czas udział w wyścigu zbrojeń.
Głównym akcjonariuszem spółki (50,04 proc.) po rejestracji emisji akcji serii C będzie Polska Grupa Militarna, czyli podmiot również notowany na NewConnect. Objął on 251 tys. akcji za 1 mln zł, a 376 tys. zł dorzucił CPAR. Na początek trochę jest, przy czym w strategii podkreślono, że Tech Robotics ma być integratorem technologii i wsółpracować z podwykonawcami w zakresie produkcji i wdrożeń. Ma to zapewnić optymalizację kosztową, niemniej w planach jest pozyskiwanie kapitału z rynku giełdowego na badania i rozwój oraz ekspansję. Uzupełnieniem mają być dotacje i programy rządowe w zakresie obronności, choć coś mi mówi, że będzie to raczej podstawa. Biznes dotacyjny ma się w Polsce całkiem dobrze.
Na czele Tech Robotics stanął Piotr Gniadek, który w życiorysie, jaki można znaleźć w kanale EBI, pisze o sobie, że przez całą karierę związany jest z projektami technologicznymi, w szczególności w obsarze nowoczesnych rozwiązań IT. To, czego w CV nie ma, to kierowanie przed laty Arrinerą.
Głównym aktywem spółki, na czele której właśnie stanął, są prawa do projektu systemu bezzałogowych dronów ReckonSky. Przejęto je od Polskiej Grupy Miliarnej za 600 tys. zł. W strategii napisano jednak, że spółka prowadzi zaawansowane projektu dotyczące różnych rodzajów dronów - powietrznych, lądowych i wodnych.
"Spółka znajduje się w wyjątkowym momencie rozwoju, łącząc innowacyjne technologie bezzałogowe z rosnącym popytem na rozwiązania zwiększające bezpieczeństwo i efektywność operacyjną" - czytam w strategii, ale wciąż mam w pamięci niespełniony sen o superaucie, więc zlecenia PKC na akcje Tech Roboticsu nie złożę.