Inwestor Wojtek: Pouczająca lektura ukoi twoje nerwy

Inwestor Wojtek
opublikowano: 2025-04-20 07:00

Mój estoński kolega Inwestor Toomas został ciężko doświadczony przez przecenę na Wall Street, ale nie rzucił ręcznika na inwestycyjny ring, tylko zasiadł w fotelu i zatopił się w lekturze książek. Oto trzy, które poleca.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Krach? Jaki krach? Przez moją relatywnie niedużą ekspozycję na Wall Street (w portfelu mam ETF na S&P 500, który waży niespełna 5 proc.) suchą stopą przeszedłem przez rynkowe zawirowania w ostatnich tygodniach. Owszem, były momenty, kiedy wartość mojego rachunku szybko topniała, ale zachowałem spokój. Stopa zwrotu za ostatni miesiąc wynosi niemal dokładnie zero. W tym czasie WIG spadł o 3,3 proc., a portfel Inwestora Toomasa o 6,8 proc. Za jedną czwartą jego wartości odpowiada Microsoft, 12,8 proc. to Apple, 8,3 proc. Nvidia, a 4,7 proc. Alphabet. Wystrzał armat w wojnie celnej nie mógł więc zakończyć się inaczej niż potężną przeceną i skokiem kortyzolu (hormonu stresu) u mojego kolegi z Tallina. Tak jak ja jest inwestorem długoterminowym i dlatego nie podejmował nerwowych decyzji - nie skusił się też na podjęcie ryzyka po przecenie, a zamiast tego radzi, by przeczytać trzy książki o inwestowaniu.

Ponadczasowe porady z pisma inwestora

Za świętą księgę inwestora uważa dzieło Benjamina Grahama „Inteligentny inwestor”. Można tam przeczytać m.in., że prawdziwy inwestor rzadko jest zmuszony sprzedać swoje akcje, a w innych przypadkach może ignorować cenę rynkową. Notowanie cenowe powinno przykuć jego uwagę i powinien na nie reagować tylko w takim zakresie, w jakim pasuje do jego opowieści, i nic ponad to. Benjamin Graham kontynuuje: „Inwestor, który został stratowany lub cierpi niepotrzebnie z powodu nieuzasadnionych spadków cen akcji w swoim portfelu, niestety zamienia swoją podstawową przewagę w podstawową wadę. Ta osoba byłaby w lepszej sytuacji, gdyby jej akcje w ogóle nie były notowane, ponieważ wtedy nie byłaby zaniepokojona błędnymi osądami innych ludzi”.

Kilka akapitów dalej autor podsumowuje: „Zasadniczo wahania cen są ważne dla prawdziwego inwestora tylko z jednego powodu. Dają okazję do mądrego kupowania, gdy ceny gwałtownie spadają, i mądrej sprzedaży, gdy ceny gwałtownie rosną. W innych przypadkach inwestor może zostawić rynek akcji w spokoju i skupić się na stopach dywidendy i sprawozdaniach finansowych swoich spółek”.

Podążaj za wartością wewnętrzną

Inną książką, po którą sięgnął mój kolega, jest bestseller Burtona G. Malkiela, "Spacer po Wall Street. Sprawdzona strategia skutecznego inwestowania” (w oryginale w tytule jest mowa o "losowym spacerze"). Jego zdaniem to pozycja, którą można otworzyć na dowolnej stronie i znaleźć miejsce, które sprawi, że będziemy chcieli czytać dalej i kiwać głową, przy każdym zdaniu mówiąc: „Tak, dokładnie”.

Sam autor definiuje spacer po Wall Street następująco: „Losowy spacer to taki, w którym przyszłych kroków i cen nie można przewidzieć na podstawie informacji historycznych. W kontekście rynku akcji oznacza to, że krótkoterminowe zmiany cen akcji są nieprzewidywalne”.

Trzymać przez trzy lata

Kolejną książką wielkiego mistrza inwestycji, po którą warto sięgać wielokrotnie, jest „Zwykłe akcje, niezwykłe zyski” Phila Fishera, uważa Toomas. Kariera tego autora rozpoczęła się na giełdzie w czasie wielkiego kryzysu. Choć był jednym z nielicznych, którzy potrafili przewidzieć nadejście bessy, nie udało mu się zbić na tej prognozie wielkiego majątku.

Sukces przyszedł do niego później, gdy dopracował swoją metodę inwestycyjną, którą można w skrócie opisać: wybierz z najwyższą ostrożnością kilka akcji i trzymaj je bezterminowo. Jego metody doboru akcji to „Ekspres do kawy” i „15 punktów”, które decydowały o tym, czy dana akcja w ogóle przejdzie przez gęste sito i trafi do portfela. Gdy już tak się stało, to strategia Phila Fishera polegała na trzymaniu akcji przez co najmniej trzy lata. Przez całą swoją karierę złamał tę zasadę tylko raz.

„Wielokrotnie mówiłem klientom, że gdy coś dla nich kupuję, nie powinni oceniać moich dokonań w perspektywie jednego miesiąca czy roku, ale dać mi okres trzech lat” – napisał Phil Fisher. „Jeśli do tego czasu nie osiągnę przyzwoitego wyniku, zwolnijcie mnie. Sukces lub porażka w pierwszym roku mogą zależeć w takim samym stopniu od przypadku, jak od czegokolwiek innego. Jeśli głęboko wierzę w akcje, które nie przyniosły wyników do końca trzeciego roku, sprzedam je. Jeśli te same akcje nie przyniosły wyników rynkowych przez rok lub dwa, nie podoba mi się to. Ale zakładając, że nic nie zmieniło mojego pierwotnego poglądu na firmę, nadal będę je trzymać do końca trzeciego roku”.

Inwestor Wojtek

Cześć, jestem Inwestor Wojtek, postać, za którą stoją doświadczeni dziennikarze giełdowi i analitycy PB. Chcę za 25 lat mieć w portfelu 1 mln zł. Inwestuję prawdziwe pieniądze (zacząłem od 50 tys. zł) w akcje, obligacje i inne instrumenty finansowe. Chcę edukować i promować inwestowanie na rynku kapitałowym. Jestem transparentny: z odpowiednim wyprzedzeniem napiszę, że zamierzam kupić lub sprzedać dane walory.

Skład mojego portfela i stopę zwrotu można obserwować na notowania.pb.pl/inwestor-wojtek.

Zachęcam też do zapisania się na mój newsletter>> oraz wysłuchanie podcastów>>