Inwestorzy nadal nie wierzą spółkom technologicznym
Chociaż w połowie środowej sesji na rynku Nasdaq doszło do niespodziewanej zmiany trendu i część przecenianych wcześniej mocno spółek technologicznych zaczęła odrabiać straty, to jednak zamknięcie notowań na tym parkiecie przyniosło ponowny spadek indeksu Nasdaq Composite. Tym razem o 2,22 proc., czyli o niecałe 0,5 proc. lepiej niż wartość otwarcia. Zanotowano przy tym czwarty w historii wynik pod względem ilości akcji, jakie zmieniły właściciela (2,3 mld). Podobnie było i na Wall Street, gdzie indeks Dow Jones stracił w porównaniu z wtorkiem ponad 1 proc.
ZA WYTYCZNYMI zza Pacyfiku nie poszła tym razem giełda w Tokio, która czwartkowe notowania zakończyła niewielkim wzrostem indeksu Nikkei (+0,24 proc.). Stało się tak głównie dzięki zwyżce kursów producentów mikroprocesorów, w tym NEC, którzy dzień wcześniej ponieśli duże straty. Na skutek lekkiego ocieplenia klimatu tokijski parkiet przerwał czarną serię, która zepchnęła główny indeks tej giełdy do najniższego od 18 miesięcy poziomu.
WBREW wcześniejszym spekulacjom analityków, którzy prognozowali dalsze spadki na europejskich parkietach, co miało być reakcją na środowe wydarzenia w USA, giełdy Starego Kontynentu rozpoczęły czwartkowe notowania dosyć udanie. Nastąpiło odbicie sektora technologicznego, a dodatkowo zwiększyło się ,ponownie zainteresowanie kontraktami futures na indeks Nasdaq, co zapowiadało zwyżkę na amerykańskim parkiecie.
TREND wzrostowy okazał się tym razem trwały i po kilku godzinach handlu nadal dominowały zwyżki. W połowie sesji indeks spółek technologicznych kwotowany był o 3,6 proc. powyżej otwarcia, o czym zadecydowała aprecjacja kursów spółek telefonicznych Alcatela, Nokii i Vodafone. W kręgu zainteresowań inwestorów znalazły się też branża medialna i bankowa.
ANALITYCY, przewidując rozwój wydarzeń na amerykańskich rynkach akcji, spore nadzieje wiązali z raportem producenta procesorów, spółki AMD, która poinformowała o bardzo dobrych wynikach.
NIE POMOGŁO to jednak Wall Street, która otworzyła się na ponad 2,2-proc. minusie. Znacznie lepiej działo się na Nasdaq, gdzie doszło do odbicia. Jednak po godzinie handlu także i tu rozpoczęła się kolejna wyprzedaż, a indeks rynku tracił już ponad 0,4 proc.