Od początku miesiąca notowania ropy brent na globalnych rynkach skoczyły o 4 proc. Przyczyna to zajęcie przez islamskie bojówki Mosulu, drugiego co do wielkości miasta Iraku, oraz największej w kraju rafinerii Baiji. Sytuacja w Iraku jest tak ważna, bo według prognoz Międzynarodowej Agencji Energii kraj ma odpowiadać za 60 proc. przyrostu produkcji w kartelu OPEC do końca dekady.
Jak jednak zauważa bank Morgan Stanley, w kwestii ropy Irak jest ważny, ale o wiele ważniejsze są USA. Inwestorzy oceniają, że ropa z Iraku będzie odpowiadać za 17 proc. przyrostu globalnej produkcji do 2018 r. Tymczasem prognozowany wzrost produkcji w USA to równowartość aż 41 proc. całego przyrostu w tym okresie.
Prognozowana zmiana wielkości dostaw ropy z poszczególnych krajów (w tys. baryłek dziennie). Źródło: Morgan Stanley, BusinessInsider.com.
