Jak trybunał szukał prawdy

Joanna Barańska
opublikowano: 2005-10-20 00:00

Pisane źródła, zajmujące się pojęciem prawdy, sięgają trzech tysięcy lat. Niedawno z pytaniem, czym jest prawda, a czym nieprawda, zmierzył się Trybunał Konstytucyjny (TK).

Dorota G., prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą, została skazana na grzywnę za podanie nieprawdy w zeznaniu podatkowym PIT-32. Organy podatkowe i sądy stwierdziły, że zawyżyła koszty prowadzonej działalności. Wpisała ona do PIT rzeczywiście poniesione wydatki, ale za przestępstwo skarbowe uznano fakt, że nie wszystkie z nich powinny zostać zakwalifikowane jako koszty uzyskania przychodu.

Kodeks karny skarbowy przewiduje kary za to, że „podatnik... podaje nieprawdę lub zataja prawdę”. Dorota G. napisała prawdę — podała faktyczne kwoty wydatków — tylko błędnie zaliczyła je do kosztów. Czy błąd należy uznać za nieprawdę? — zapytał jej adwokat i złożył skargę do TK na nieprecyzyjny, jego zdaniem, przepis. Powołał się na wcześniejsze wyroki TK wskazujące, że czyn zabroniony musi być starannie opisany w prawie.

— Fiskus i sądy zastosowały wykładnię rozszerzającą i uznały, że nieprawdą jest nie tylko niezgodność zeznania PIT ze stanem faktycznym, ale i z prawem — twierdził mecenas Piotr Gołda.

Trybunał musiał więc rozważyć, czym jest prawda i nieprawda w PIT. Uznał, że nieprawda w zeznaniu podatkowym to nie tylko podanie liczb niezgodnych z rzeczywistością, ale i niezgodne z prawem ich zakwalifikowanie.

Prawdziwość zeznania podatkowego oznacza, że od podatnika wymaga się przedstawienia faktów i odpowiedniego ich zakwalifikowania. W tym przypadku od Doroty G. nie wymagano jakiejś szczególnej znajomości prawa, lecz takiej, jaką powinien mieć przeciętny adresat normy prawnej, czyli przedsiębiorca — mówiła sędzia Teresa Dębowska-Romanowska z trybunału, nie zgadzając się z żądaniami skargi.

Trybunał na szczęście dodał jednak, że nie wolno z góry zakładać świadomego oszustwa ze strony obywatela. Fiskus na razie nie będzie zapełniał więzień obywatelami, którzy zrobili w PIT czeski błąd.

— Ustalenie, czy podatnik dopuścił się nierzetelności umyślnie, należy do sądu. Sąd musi za każdym razem brać pod uwagę okoliczności konkretnego czynu i świadomość popełnienia go przez podatnika — podkreśliła sędzia Dębowska-Romanowska.

W tym konkretnym przypadku pikanterii sprawie dodaje fakt, że działalność gospodarcza Doroty G. polegała na usługach doradztwa podatkowego.

— Skarżąca zlekceważyła porządek prawny, zgodnie z którym wszyscy mamy obowiązek utrzymywać państwo — podsumował jej działania trybunał.

Sygnatura sprawy w TK: SK 13/05