Jeśli ser z Normandii, to krowy także

Anna DruśAnna Druś
opublikowano: 2018-02-25 22:00
zaktualizowano: 2018-02-26 08:36

Dla camemberta ma znaczenie, na jakich polach pasie się krowa. Francuski sąd rozstrzygnął trwający od kilku lat spór pomiędzy lokalnymi producentami normandzkiego sera camembert zrzeszonymi w stowarzyszeniu AOP a dużymi koncernami, również produkującymi ten rodzaj sera.

Lokalni producenci oskarżyli m.on. koncern Lactalis o nieuprawnione i wprowadzające klientów w błąd oznaczenie „Wyprodukowano w Normandii” na serze pochodzącym z pasteryzowanych mieszanek mleka z całej Francji.

Bloomberg

Producenci z Normandii musieli tymczasem stosować wyostrzone normy, więc ponosić wyższe koszty aby móc oznaczać swoje sery prestiżowym oznaczenie AOP (Appellation d'Origine Protegé). Aby je posiadać ich sery musiały przynajmniej w połowie być produkowane z mleka od krów pasących się na polach Normandii i koniecznie mleko to musiało być niepasteryzowane.

Choć komentatorzy nazywali spór walką Dawida z Goliatem, sąd starał się pogodzić interesy obydwu stron i przystał na rozwiązanie pośrednie. Od tej pory miano „camemberta z Normandii” ma prawo nosić ser wyprodukowany przynajmniej w 30 proc. z mleka od krów pasących się w tym regionie. Wyrażono jednocześnie zgodę, by mleko to było pasteryzowane, co jest ukłonem w stronę dużych koncernów. Zdaniem niektórych wyrok wspomoże lokalnych rolników i pozwoli wrócić krowom na normandzie pola, zdaniem innych – to najprostsza droga do degradacji jakości normandzkiego camemberta i „równia pochyła ku miernocie”.