Jest pozytywny skutek wojny celnej. Kredyt będzie tańszy

Marek ChądzyńskiMarek Chądzyński
opublikowano: 2025-04-10 20:00

Eskalacja napięcia między USA a Chinami, niedroga ropa, osłabienie dolara – przybywa argumentów za obniżką stóp procentowych w Polsce, bo każdy z tych czynników może pośrednio wpływać na spadek inflacji.

Z tego tekstu dowiesz się:

  • jakie mogą być skutki eskalacji wojny celnej USA-Chiny
  • co obecnie wpływa na ceny ropy
  • do jakiego poziomu może spaść inflacja w Polsce
  • i ile Rada Polityki Pieniężnej może obniżyć stopy procentowe w maju
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

USA zawiesiły na 90 dni stosowanie podwyższonych stawek tzw. ceł wzajemnych (z wyjątkiem Chin, na które zresztą nałożyły dodatkowe taryfy). Baryłka ropy brent, choć nieco zdrożała po kilku dniach dużych spadków cen i w czwartek po południu kosztowała nieco ponad 63 USD, to i tak jest dużo tańsza niż przed rokiem. Podobnie jak dolar w stosunku do złotego: kurs wynosił w czwartek niespełna 3,84 zł za dolara.

Chińska zagadka

Administracja Donalda Trumpa nie odpuściła Chinom w celnym starciu i podbiła stawkę w odpowiedzi na retorsje Pekinu. Obecnie import z USA do Chin jest objęty 84-procentowym cłem, ale na import z Chin do USA nałożono 125-procentową taryfę. Przy tak wysokim cle naturalne wydaje się szukanie przez chińskie firmy alternatywnych odbiorców dla swoich towarów.

- To może oznaczać konkurencję ze strony chińskich dóbr na rynku europejskim i polskim również. Mamy kilka chińskich centrów logistycznych, zatem możliwe, że pojawi się więcej produktów, które nie znalazły rynku zbytu w Stanach Zjednoczonych ze względu na taryfy celne – mówi Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku.

Rosnąca podaż i zaostrzenie konkurencji o klienta będą musiały wpływać na ceny i powodować hamowanie inflacji.

Rafał Benecki, główny ekonomista Banku ING zwraca uwagę, że tak właśnie było za pierwszej kadencji Donalda Trumpa, w 2018 r.: po nałożeniu amerykańskich ceł wzrósł import z Chin do Europy.

- Przy tak wysokich cłach jak dzisiaj Chińczycy będą bardzo zdesperowani, żeby szukać nowych rynków, jeszcze bardziej niż w 2018 r. Ale to wszystko może nie być takie łatwe jak wtedy. Z wypowiedzi przedstawicieli amerykańskiej administracji wynika, że celem Waszyngtonu jest otoczenie Chińczyków cłami z wszystkich stron, tak aby zapobiec przedostawaniu się chińskiej produkcji do Ameryki alternatywnymi szlakami handlowymi – podkreśla jednak ekonomista.

Jeśli zatem USA udałoby się wymusić na Unii Europejskiej nałożenie ceł na Chiny, to oddziaływanie chińskiej podaży towarów na inflację mogłoby być słabsze.

- Chińska produkcja byłaby wtedy mniej dostępna w Europie albo byłaby droższa, co oznacza, że inflacja z tego powodu nie byłaby dużo niższa – mówi Rafał Benecki.

Ropa pomoże

Ale efekt wojny celnej między USA a Chinami to tylko jeden z potencjalnych czynników obniżających inflację. Rafał Benecki mówi, że sama niepewność wywołana obecną polityką USA może mrozić aktywność gospodarczą.

- Nawet jeśli same stawki będą mniej agresywne, to niepewność podkopuje inwestycje, wpływa na decyzje o zatrudnieniu i tym samym powoduje zagrożenie dla wzrostu gospodarczego w Ameryce, w Europie i w Polsce oczywiście też. To działa dezinflacyjnie – mówi ekonomista Banku ING.

Jego zdaniem jest coraz więcej argumentów, by twierdzić, że inflacja w Polsce będzie niższa, niż zakładał Narodowy Bank Polski w swojej ostatniej projekcji inflacyjnej z marca.

Piotr Arak dodaje, że na liście takich argumentów, poza cłami, są choćby ceny ropy i kurs dolara. Ropa taniała w ostatnich dniach na fali obaw, że radykalne cła wzajemne, jakie USA chciały nałożyć na wszystkich partnerów handlowych, z którymi mają deficyt w obrotach towarowych, doprowadzi do recesji w Stanach i dużego spowolnienia globalnej gospodarki. Choć zawieszenie ceł na 90 dni uspokoiło nastroje i ropa odrobiła część strat, to i tak jest dużo tańsza niż przed rokiem. Bo poza celnym zamieszaniem duży wpływ na jej ceny mają nieporozumienia między krajami OPEC+, czyli państwami-eksporterami ropy naftowej. Arabia Saudyjska, największy producent z tej grupy, zwiększyła podaż ropy i obniżyła ceny dla odbiorców w Azji. Rijad chciał w ten sposób dać nauczkę innym krajom należącym do organizacji, które nie przestrzegały ustalonych wcześniej limitów wydobycia.

- Tańszy dolar i tańsza ropa to także czynniki dezinflacyjne. Powodują, że w przyszłości możemy spodziewać się niższych cen energii i mniejszych kosztów transportu – mówi Piotr Arak.

Jego zdaniem jest szansa, że inflacja w Polsce znajdzie się poniżej górnej granicy odchylenia od celu inflacyjnego NBP (czyli poniżej 3,5 proc.) już w lecie. A to daje Radzie Polityki Pieniężnej komfort przy podejmowaniu decyzji o obniżkach stóp procentowych. Coraz więcej ekspertów jest przekonanych, że pierwsze cięcie stóp nastąpi już w maju. I jeśli do czynników globalnych obniżających inflację dojdą jeszcze krajowe – jak hamowanie tempa wzrostu płac, czy słaba produkcja przemysłowa – to majowa obniżka może wynieść około 50 punktów bazowych.