Zaangażowanie inwestorów zagranicznych w obligacjach skarbowych denominowanych w złotym spadło na koniec stycznia o 13,1 mld zł do 193,7 mld zł, podało w poniedziałek ministerstwo finansów. To oznacza, że za wyprzedażą, jaka przez rynek przetoczyła się po obniżeniu 15 stycznia ratingu Polski przez S&P, stała właśnie ta grupa inwestorów. Rentowności papierów 10-letnich skoczyły po cięciu ratingu w dwa dni z 2,89 proc. do 3,21 proc.. Wprawdzie do tej pory większa część tego wzrostu została zniesiona, jednak miało to związek głównie z dobrymi nastrojami na bazowych rynkach obligacji, spowodowanymi oczekiwaniami złagodzenia polityki EBC (od połowy stycznia rentowności niemieckich 10-latek tąpnęły aż o 45 punktów bazowych).
„Zmniejszenie zaangażowania było znaczące, jednak rynek obligacji zareagował bardzo stabilnie. Pozycjonowanie jest obecnie bardziej zrównoważone” – uspokajał w raporcie Mi Dai, strateg banku Morgan Stanley.
Morgan Stanley wciąż przeważa polskie obligacje skarbowe, zapowiadając spadek rentowności 10-latek do 2,7-2,8 proc., czyli o kolejne 15-25 punktów bazowych. Tymczasem po styczniowej wyprzedaży inwestorzy zagraniczni kontrolują wciąż 38,4 proc. emisji złotowych obligacji skarbowych. Na blisko połowę wartości wyprzedanych przez zagranicę papierów (5,9 mld zł) zakupów dokonały w styczniu polskie banki. W ciągu miesiąca zapadalność osiągnęły papiery na kwotę 8,0 mld zł.
Zmiany w zaangażowaniu inwestorów zagranicznych na rynku złotowych obligacji polskiego skarbu w mln zł. Źródło: ministerstwo finansów, Bloomberg.
