Daty wyborów jeszcze nie ogłoszono, przynajmniej oficjalnie, a kampania już w pełnym toku. Znamy najważniejszych kandydatów w największych miastach, padły pierwsze obietnice. Wczoraj swój program przedstawiła Hanna Gronkiewicz-Waltz, kandydatka Platformy Obywatelskiej na prezydenta Warszawy. Niejako dla równowagi Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło, że twarzą tej partii w samorządowej kampanii wyborczej będzie Jarosław Kaczyński. To oryginalny pomysł, by szef rządu prowadził do boju kandydatów w wyborach samorządowych. Niejedyny.
Coraz wyraźniej widać, że jesienne wybory do samorządów będą dogrywką wyborów parlamentarnych sprzed roku. Główny ciężar walki rozegra się między PiS a PO, ale przecież i inne ugrupowania traktują te wybory nie jako sposób na dobre zarządzanie na szczeblu lokalnym, ale na promocję swojej partii. To dlatego przy tej okazji pojawił się pomysł przywrócenia kary śmierci. To dlatego Andrzej Lepper coraz bardziej stanowczo domaga się realizacji zapowiedzi Samoobrony zwiększenia wydatków socjalnych. O problemach miast, gmin i powiatów, których władze będziemy wybierać słychać na razie niewiele.
A przecież w tych wyborach nie chodzi o to, czy Polska będzie solidarna czy liberalna (przy całym szacunku dla wagi tego sporu), ale o to, czy przyszłe samorządy potrafią doprowadzić np. do naprawy dziurawych dróg. Dlatego milsze są deklaracje kandydatki PO, że chce, by Warszawa była przejezdna, i kandydata PiS o bezprzewodowym dostępie do internetu niż hasła, w jakie partie chcą ubrać tę kampanię.