Wkrótce wybory samorządowe. Kandydaci na prezydentów miast prezentują programy. Aktualni włodarze na ogół mówią o kontynuacji. Nieliczni, jak Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi, przyznają, że nie wszystkie obietnice udało się zrealizować. Pani prezydent ładnie z tego wybrnęła: przekonuje, że właśnie dlatego warto na nią zagłosować, bo dokończy to, czego nie zdążyła zrobić. Bardziej wyróżnić się muszą mniej znane osoby. Tadeusz Szemiot, kandydat na prezydenta Gdyni, przedstawił projekt pozyskiwania przez miasto energii i transformacji energetycznej. Tobiasz Bocheński, kandydat PiS na prezydenta Warszawy, zapowiada, że nie będzie likwidował miejsc parkingowych i będzie budował parkingi podziemne. Łukasz Banaś, miejski radny KO, który chce zostać prezydentem Częstochowy, koncentruje się na zdrowiu, bezpieczeństwie, rozwoju miasta i rodziny i obiecuje centra rekreacji sportowej, bezpłatne badania profilaktyczne, biuro obsługi inwestorów, a jedną z pierwszych inwestycji ma być budowa stadionu piłkarskiego dla Rakowa Częstochowa. Jeszcze wyżej poprzeczkę zawiesza Jerzy Michalak, kandydat Bezpartyjnych Samorządowców na prezydenta Wrocławia, który zapowiada budowę metra.
Równi i równiejsi
Czy te obietnice są możliwe do zrealizowania? Budżety miast są w bardzo złym stanie.
- Wszystkie samorządy ucierpiały na zmianie wpływów z PIT, ale najbardziej duże miasta, bo jest to największy składnik ich dochodów: 20-30 proc. Od 2004 r. dochody samorządów zostały uzależnione od wpływów podatkowych, co miało je stymulować do działań prorozwojowych, wiążąc ich sytuację z koniunkturą na lokalnym rynku pracy. Zmiany wprowadzane od 2019 r. spowodowały ubytki, które narastająco do końca ubiegłego roku osiągnęły 65 mld zł. Ubytki miała niwelować subwencja rozwojowa obliczana na podstawie wzrostu PKB itd. Jednak dwukrotnie zawieszono tę subwencję, zastępując ją rekompensatami, które nie kompensowały całego ubytku. Tylko w 2023 r. ubytek sięgnął 30 mld zł, a realne kompensaty wyniosły 13 mld zł, przy czym największe miasta dostały kilka-kilkanaście procent strat, np. Warszawa – niecałe 5 proc., a gminy wiejskie – nawet kilkaset procent, np. gmina Przytuły 535 proc. – mówi Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
Udziały we wpływach z PIT zastąpiono udziałem ryczałtowym i dochód własny stał się subwencją, przekazywaną w 12 równych ratach miesięcznych. W tym roku spodziewany jest jednak wyraźny przyrost ryczałtowych wpływów z PIT. Według Ministra Finansów wyniosą łącznie 72,4 mld zł, podczas gdy w 2023 r. było to 51,7 md zł.
- Nie wyrówna to jednak ubytku, który w tym roku nadal wyniesie 18-19 mld zł w stosunku do kwot, które wpłynęłyby, gdyby nie wprowadzono zmian w PIT – mówi dyrektor biura ZMP.
Subwencja szkolna, której niedobór w ostatnich latach powiększał dziurę w samorządowych finansach, wzrośnie w tym roku o 23 mld zł wobec 11,5 mld zł proponowanych przez poprzedni rząd. Jednak nie zniweluje to luki w finansach oświaty, która od 2016 r. przyrastała o 3 mld zł rocznie, osiągając w 2023 r. 42 mld zł. Dlatego budżety samorządowe, zwłaszcza dużych miast, nadal wyglądają niedobrze.
Dla przykładu w Warszawie Polski Ład zmniejszył w latach 2022-23 dochody z PIT o 5,1 mld zł przy 1,5 mld zł rekompensat. W tym roku ubytek dochodów z PIT wyniesie 1,3 mld zł. Do tego należy dodać preferencje dla formy zryczałtowanej podatku PIT (nie są dochodami miast) i piątka Kaczyńskiego, które uszczupliły budżet o 1,5 mld zł rocznie. Jednocześnie w tym roku obciążenie tzw. Janosikowym wzrośnie z 1,4 do 2,1 mld zł. Wydatki miasta na oświatę w 2023 r. były dwukrotnie wyższe niż w 2014 r. i wyniosły 3,3 mld zł.
Cięcia w inwestycjach
Niektóre miasta zmniejszyły na ten rok budżety. Spośród dziesiątki, której budżety analizuje PB, mniejsze od ubiegłorocznych wydatki planują: Kraków i Łódź. Więcej jest miast, które zamierzają wydać mniej na inwestycje: to Katowice, Kraków, Łódź, Szczecin, Warszawa i Wrocław.
- Jak wynika z uchwalonych planów, inwestycje w miastach na prawach powiatu będą stanowiły 12,99 proc. wydatków ogółem wobec 15,6 proc. rok temu, 22,4 proc. w gminach miejskich, 26,3 proc. w gminach miejsko-wiejskich czy 34,2 proc. w wiejskich. To pokazuje, w jakim zastoju znalazły się miasta. Udział inwestycji zawsze był w nich stosunkowo niski, bo koszty bieżące funkcjonowania są wyższe niż gdzie indziej, np. ze względu na dodatkowe wydatki na transport publiczny. Ubytek w dochodach miast jest tak duży, że nadwyżka operacyjna netto, która służy do finansowania inwestycji, w miastach na prawach powiatu wynosiła w ubiegłym roku tylko 0,7 proc. dochodów bieżących, podczas gdy w gminach wiejskich 7 proc., w miejsko-wiejskich prawie 4,5 proc. W tym roku nadwyżka operacyjna netto będzie ujemna i wyniesie w miastach na prawach powiatu -3 mld zł – mówi Andrzej Porawski.
Choć w Bydgoszczy inwestycje urosną, to mogłyby być większe.
- Od 2019 r. inwestycje zostały wyhamowane w związku ze znaczącym pogorszeniem sytuacji finansowej. Wynik za 2023 r. może być mylący, bo to efekt kończenia perspektywy unijnej – mówi Piotr Tomaszewski, skarbnik miasta.
Zasypywanie dziur
Plan wydatków inwestycyjnych samorządów na ten rok jest jednak najwyższy w historii: planują wydać 103,3 mld zł wobec 87 mld zł rok temu. Dług samorządów, który na koniec 2023 r. wynosi 104 mld zł (o 14 mld zł więcej niż rok wcześniej), na koniec tego roku ma wzrosnąć do 122,5 mld zł.
- Mimo tej trudnej sytuacji budżetów lokalnych obietnice wielu kandydatów na prezydentów, burmistrzów i wójtów są realne. Na wiele zadań można pozyskać fundusze z UE czy budżetu. Jest sporo pieniędzy na zieloną transformację miast. Można kupić tabor autobusowy czy tramwajowy bez konieczności podnoszenia cen biletów. Niektórzy nadal obiecują darmowe przejazdy, choć to rozwiązanie jest niesprawiedliwe, bo z transportu publicznego korzysta tylko część mieszkańców, a za darmowy transport płaca wszyscy. Budownictwo mieszkaniowe można finansować przy wsparciu BGK. Wałbrzych to przykład miasta niebogatego, które korzystało ze wszystkich możliwych źródeł finansowania, nawet planu Junckera. Wydawało się, że obietnice mieszkaniowe były nierealne, ale miasto pozyskało tak dużo funduszy z zewnątrz, że zrealizowało je z nawiązką – uważa dyrektor biura ZMP.
W wielu miastach wykorzystanie funduszy zewnętrznych, w tym unijnych, budżetu państwa czy celowych, spadło. W Katowicach w 2023 r. wyniosło 510,8 mln zł, ale na ten rok planowane jest 286,5 mln zł. W Warszawie wyniesie 5,6 mld zł, choć w 2021 r. było to 6,7 mld zł.
Z funduszy unijnych korzysta np. Lublin.
- Dzięki wsparciu funduszy unijnych zrealizowaliśmy setki inwestycji poprawiających jakość życia w mieście. Zainwestowaliśmy łącznie blisko 6 mld zł, z czego połowa to fundusze europejskie. Lublin stał się jednym z najszybciej rozwijających się miast w kraju oraz liderem wykorzystania środków europejskich. Główny nacisk miasto położyło na rozwój transportu publicznego. Co drugi pojazd komunikacji miejskiej jest zeroemisyjny. Obecny system liczy 99 trolejbusów oraz 40 autobusów elektrycznych. Od ubiegłego roku do miejskiej floty dołączył również pierwszy autobus wodorowy. Jeszcze w marcu tego roku zostanie ogłoszone postępowanie przetargowe na zakup kolejnych 20 autobusów wodorowych o długości 12 metrów. W ubiegłym roku spółka MPK Lublin złożyła wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o dofinansowanie pojazdów napędzanych wodorem. Kwota dofinansowania to 100 proc., a wartość przedsięwzięcia wynosi 80 mln zł. Wniosek przeszedł już pozytywną ocenę formalną. W planach na ten rok jest również ogłoszenie postępowania na zakup 50 autobusów hybrydowych, które zastąpiłyby spalinowe pojazdy komunikacji miejskiej. Dodatkowo Miasto zakłada zakup 30 pojazdów zeroemisyjnych – autobusów elektrycznych i wodorowych – opowiada Krzysztof Żuk, od 13 lat prezydent Lublina.
– Dzięki wsparciu z UE miasto zrealizowało wiele kluczowych dla rozwoju inwestycji, takich jak Centrum Kongresowe ICE Kraków, Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych (Ekospalarnia), przebudowa oraz budowa ciągów komunikacyjnych i linii tramwajowych. Praktycznie w każdej dziedzinie możemy podawać przykłady inwestycji, które realizowane były przy udziale funduszy europejskich i przyczyniły się do poprawy jakości życia mieszkańców. Istotne dziedziny to również zdrowie, edukacja oraz kultura. Najwięcej pieniędzy przeznaczono na inwestycje związane z transportem, ok. 5 mld zł, z czego dofinansowanie wyniosło 2,6 mld zł. Drugą w kolejności dziedziną pod względem zainwestowanych pieniędzy jest ochrona środowiska, na którą pozyskano 1,5 mld zł, a łączna wartość przedsięwzięć to 2,8 mld zł – podkreśla Andrzej Kulig, zastępca prezydenta Krakowa ds. polityki społecznej i komunalnej.
Nad prawidłowym przebiegiem wyborów czuwa Państwowa Komisja Wyborcza.
W ramach kampanii można obiecać wszystko. Mówi się, że mieszkańcy to później zweryfikują, ale niestety większość decyzji wyborczych podejmujemy emocjonalnie, przy urnie, a decydujący jest wizerunek, czyli marka osobista kandydata, a nie szczegółowa analiza programu wyborczego. Żaden z kandydatów na prezydentów polskich miast nie ma elementu wyróżniającego, wszyscy mówią o podobnych rzeczach. Nie ma kogoś takiego, jak Macron, który dzięki charyzmie przebił się w kampanii i wygrał wybory. Charyzmę miał Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, ma ją Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni czy - Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia, którego marce osobistej pomogło ocieplenie wizerunku dzięki pojawieniu się w urzędzie miasta kota Wrocka. Ciekawą kampanię do Sejmu przeprowadził Łukasz Litewka, który na plakatach wyborczych zachęcał do adopcji psów. To dla mnie sposób budowania marki 5.0 – łączenie działań promocyjnych z elementem społecznym. W polskich kampaniach samorządowych nie ma nic ciekawego. Pojawiają się często żenujące reklamy, które nazywam redneck marketingiem, co jest z punktu sztuki marketingu na poziomie poniżej szkoły podstawowej. Walcząc o rozpoznawalność, jeden z kandydatów wykorzystuje wieloznaczność nazwiska i obiecuje, że zepsuje powietrze, gdy dostanie się do powiatu. Marzyłby mi się kandydat zupełnie nieznany, pochodzący z Rady Dzielnicy, który w świetnej kampanii zdobyłby fotel prezydenta miasta, a potem zrealizował wyborcze obietnice.


 
             
            