Kibice wylądują w namiocie

AJ
opublikowano: 2010-04-29 00:00

Przez protesty chętnych na budowę terminala port lotniczy w Modlinie może nie zdążyć na EURO 2012.

Przez protesty chętnych na budowę terminala port lotniczy w Modlinie może nie zdążyć na EURO 2012.

Choć teoretycznie budowa lotniska w Modlinie idzie zgodnie z planem — właśnie ruszył kolejny przetarg, tym razem na wykonanie i rozbudowę siedziby zarządu portu i budynku straży granicznej — w rzeczywistości harmonogram prac wisi na włosku. Paradoksalnie, wszystko przez duże zainteresowanie budową terminala i idące za nim protesty potencjalnych wykonawców, które wydłużają procedurę.

— Uczestnicy przetargu podrzucają sobie kamyczki do ogródka. Zgłoszono cztery protesty, pod którymi podpisały się m.in. Warbud, Doraco, Mostostal, Alpine Bau i Hochtief. Jednak powoli przesuwamy się do przodu. Wszystko mieści się jeszcze w harmonogramie, więc jeśli nie będzie dalszych opóźnień, powinniśmy zdążyć — twierdzi Piotr Okienczyc, prezes Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin.

Port ma być gotowy na Euro 2012, jako lotnisko wspierające warszawskie Okęcie. Wylądują w nim samoloty linii niskokosztowych oraz prywatne samoloty vipów. Aby się udało, wykonawca terminala powinien zostać wybrany w czerwcu. Jeśli nie, kibice wylądują w namiocie.

— Zrobimy wszystko żeby zdążyć przed mistrzostwami. W przeciwnym wypadku pozostanie nam przygotowanie terminala namiotowego, choć staramy się wykluczyć taką opcję. Na szczęście będzie lato — ironizuje Piotr Okienczyc.

Niebawem rozpocznie się drugi etap przetargu. Z 18 wniosków, które spełniły kryteria formalne, przejdzie do niego sześć konsorcjów, które złożą oferty.

— W tej fazie będzie można oprotestować już tylko cenę, liczymy, że pójdzie szybciej niż do tej pory — mówi prezes.

Według ekspertów, odwołania to norma, zwłaszcza jeśli idzie o intratne przetargi.

— Zamawiający powinien to przewidzieć. Klasycznym przykładem niekończących się protestów jest przetarg na budowę Mostu Północnego, w którym uczestnicy wykorzystali wszystkie możliwości oprotestowania przetargu. Niekiedy procedurę odwoławczą wykorzystują pieniacze, jednak trudno odmówić prawa uczestnikom przetargu do składania zastrzeżeń — twierdzi Adam Ambroziak, ekspert w Konfederacji Pracodawców Polskich.