Kierowcy obawiają się akcyzy i biopaliw

Paweł Janas
opublikowano: 2003-05-19 00:00

Kierowca jadący w trasę ma w czym wybierać. W naszym kraju działa ponad sześć tysięcy stacji benzynowych.

PKN Orlen, Rafineria Gdańska oraz zachodnie koncerny paliwowe stworzyły duże i stale modernizowane sieci. Uważny obserwator dostrzeże jednak, że w ciągu kilku ostatnich lat liczba zagranicznych firm działających na krajowym rynku znacznie się zmniejszyła. Z Polski wycofały się Amoco, Texaco i Agip. Z kolei Shell przejął firmę DEA, BP połączył siły z Aralem, a Statoil zakupił sieć należącą do szwedzkiego Preema. Może nas jeszcze czekać fuzja sieci PKN Orlen i Rafinerii Gdańskiej. Nowi gracze już się raczej nie pojawią, z wyjątkiem zapowiadającego wejście na nasz rynek rosyjskiego Łukoila i być może Jukosa.

Nadal też powstają nowe stacje, choć proces inwestycyjny nie jest już tak dynamiczny jak kilka lat temu.

— Liczba stacji w Polsce mieści się w średniej europejskiej. Jest jeszcze miejsce na nowe obiekty, choć ich rozwój będzie się odbywał kosztem stacji nie spełniających już międzynarodowych standardów — mówi Jacek Wróblewski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.

Zdaniem analityków, by spełnić nowe normy ochrony paliw, które od 2006 r. będą obowiązywać w krajach Unii Europejskiej, trzeba w Polsce zmodernizować 1,5-2 tys. stacji. Kilkaset z nich z powodu braku pieniędzy na inwestycje wypadnie z rynku.

— Może się wtedy zdarzyć, że w niektórych regionach kraju dostępność usług może zostać znacznie ograniczona. Nie wiadomo również, czy szybko znajdą się chętni, by wypełnić powstałą lukę. Szczególnie, że zagrożone stacje przeważnie znajdują się w mało atrakcyjnych miejscach — podkreśla dyrektor Wróblewski.

Hipermarkety atakują

Stacje, które już mogą konkurować na otwierającym się rynku europejskim, czeka ostra walka o klienta. Już od kilku lat firmy paliwowe prześcigają się w tworzeniu dodatkowej oferty, która poza paliwami ma zachęcać kierowcę do przyjazdu na określoną stację. Są myjnie, sklepy, pizzerie, piekarnie, bankomaty, motele.

— Tutaj wiele nowego już nie da się zrobić. Może jeszcze będzie można płacić na stacji rachunki za gaz czy prąd — zastanawia się dyrektor Jacek Wróblewski.

Jedną z form zdobywania rynku detalicznego jest również rozwijanie programów lojalnościowych typu BP Partner Club czy orlenowski Vitay. Najczęściej za wierność marce dostajemy punkty, które możemy wymieniać na upominki lub dodatkowe usługi.

Ale w najbliższych latach koncernom paliwowym może wyrosnąć poważna konkurencja w postaci stacji budowanych przez wielkie sieci handlowe, takie jak Auchan, Leclerc czy Intermarche.

— Kiedy w Polsce trwa kryzys, rośnie bezrobocie, a znaczna część społeczeństwa boryka się z brakiem pieniędzy, wielu ludzi skłonnych będzie zrezygnować z dodatkowych usług na rzecz niższej ceny paliwa oferowanego przez stację w hipermarkecie — zauważa Jacek Wróblewski.

Ceny paliw

Analitycy nie są zgodni w prognozach cen paliw. Zgadzają się w zasadzie tylko co do jednego — poziom cen detalicznych będzie zależał od poziomu cen ropy naftowej, gotowych paliw na światowych giełdach i kursu złotego.

— Na szczęście konflikt w Iraku zakończył się i ceny ropy spadły w połowie kwietnia niemal o 30 proc. — do poziomu 25 USD za baryłkę. Jeśli nie będzie kolejnego konfliktu zbrojnego, ceny tego surowca powinny pozostać na niezmienionym poziomie przez dłuższy czas. To ustabilizuje również ceny paliw gotowych na światowych giełdach, co będzie miało także wpływ na ceny w Polsce — mówi Witold Ozimski, współwłaściciel Biura Maklerskiego Reflex w Łodzi.

Zastanawia się jednak, jak zachowają się krajowi producenci, a szczególnie dominujący na krajowym rynku PKN Orlen, którego polityka wpływa na decyzje innych firm, w dużym stopniu uzależnione również od polityki fiskalnej państwa. Ta zaś może budzić poważne zastrzeżenia kierowców. Po niepowodzeniu akcji winietowej rząd szuka bowiem nowych pomysłów na sfinansowanie budowy dróg i autostrad w Polsce.

— Robimy wszystko, aby do końca roku Ministerstwo Finansów do spółki z resortem infrastruktury nie podniosło stawek podatku akcyzowego na paliwa. Pomysły zwiększenia tego podatku i przeznaczenia dodatkowych wpływów na budowę dróg uważam za chybione. To jest pójście po linii najmniejszego oporu — mówi Aurelia Kuran-Puszkarska, prezes Polskiej Izby Paliw Płynnych.

Kiepska jakość

Wyższe podatki to także wzmocnienie dla szarej strefy.

— Wiele firm transportowych, które już dzisiaj znajdują się w fatalnej kondycji finansowej, będzie poszukiwać na rynku tańszego paliwa. I jeśli takie znajdą, nie będzie ich obchodzić, czy sprzedawca opłacił zgodnie z prawem wszystkie podatki — dodaje prezes Puszkarska.

Poszukiwanie przez kierowców indywidualnych i przedsiębiorców tańszego paliwa może narazić ich jednak na inne jeszcze niebezpieczeństwa.

Wyniki badań przeprowadzonych wśród kierowników stacji serwisowych w marcu tego roku przez firmę konsultingową BPS Consultants nie nastrajają optymistycznie. Zdaniem respondentów, prawie co trzeci litr sprzedawanego na polskim rynku paliwa to produkt niskiej jakości (31,6 proc. olejów napędowych i 31,2 proc. benzyn). Tylko 4 proc. respondentów uważa, że wszystkie paliwa sprzedawane na polskim rynku są dobrej jakości.

Zdaniem Jacka Wróblewskiego, zjawisko pogarszania się jakości paliw może się nasilić w najbliższych miesiącach.

— Inspekcja Handlowa nie ma zbyt dużo pieniędzy na regularne kontrolowanie wszystkich stacji. Sytuację może zmienić dopiero wchodząca w życie od przyszłego roku ustawa o systemie monitorowania i kontroli stacji — zauważa Jacek Wróblewski.

Niestety to nie wszystko. Badania BPS pokazują, że niska jakość paliw może wpływać na gromadzenie się szlamów i innych zanieczyszczeń w silnikach. Aż 64 proc. właścicieli samochodowych stacji serwisowych uważa, że paliwo niskiej jakości może mieć negatywny wpływ na układ smarowania.