Banki komercyjne już nie raz miały okazję docenić ostre pióro Wojciecha Kwaśniaka, wiceszefa Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), dzięki częstej korespondencji, jaką z nimi prowadzi. Bankom spółdzielczym dane było się z nim zapoznać dopiero niedawno. We wrześniu do zarządu Banku Polskiej Spółdzielczości, który stoi na czele największego zrzeszenia, trafił list nadzorcy, w którym wiceprezes KNF przypomniał spółdzielcom, czym jest bankowość spółdzielcza i na czym polega umowa zrzeszenia, jaką podpisali.
„W związku z obserwowanymi w ostatnim czasie, niekorzystnymi z punktu widzenia zrzeszenia BPS i bankowego sektora spółdzielczego jako całości, działaniami niektórych banków spółdzielczych, polegającymi na prezentowaniu wizerunku odmiennego od ustalonego w zrzeszeniu, a także lokowania nadwyżek finansowych poza zrzeszeniem, Urząd Komisji Nadzoru Finansowego pragnie przypomnieć, że obowiązkiem banków spółdzielczych jest przestrzeganie umowy zrzeszenia” — czytamy w piśmie KNF.
Nadzór oczekuje od BPS podjęcia zdecydowanych działań wobec banków, które wyłamują się z umowy, i podkreśla, że nieprzestrzeganie jej stanowi, w ocenie KNF, naruszenie prawa. Polityka depozytowa ma kluczowe znaczenie dla efektywności sektora. Odsetki od lokat stanowią 30 proc. wyniku odsetkowego i 96 proc. wyniku netto. W pierwszym półroczu 2012 banki zrzeszające (oprócz BPS działa jeszcze SGB) zarządzały 24 mld zł nadwyżek finansowych banków spółdzielczych.
Zamach na samodzielność
Po piśmie z KNF w sektorze spółdzielczym zapanowała konsternacja, bo chociaż rzeczywiście umowa nakłada na banki obowiązek lokowania pieniędzy w banku zrzeszającym pod groźbą kary, to nikt specjalnie się nie przejmował tymi ograniczeniami i nie był za to karany.
— Umowa zrzeszenia była traktowana dość liberalnie. Banki spółdzielcze lokowały nadwyżki w bankach komercyjnych, gdzie dostawały wyższy procent. Nikt na to nie zwracał szczególnej uwagi, łącznie z KNF, która kontrolowała banki — mówi Wiesław Żółtkowski, niezależny doradca bankowy.
Urszula Rożalska, rzecznik BPS, wyjaśnia, że odsetek lokat trafiających poza zrzeszenie jest niewielki i wynosi 1 proc. wszystkich depozytów zgromadzonych przez ten bank. Przyznaje natomiast, że kwestia wizerunkowa jest rzeczywiście tematem gorącym.
— Chcemy, żeby wszystkie banki prezentowały jednolity wizerunek. Uważamy, że jeśli grupa ma być silna, musi być rozpoznawalna — mówi Urszula Rożalska.
Jak nieoficjalnie dowiedział się „Puls Biznesu”, nadzorowi nie podoba się model biznesowy, jaki przyjęły niektóre banki. Enigmatyczny fragment listu dotyczący prezentowania „wizerunku odmiennego od ustalonego w zrzeszeniu” odnosi się do spółdzielców, którzy chcą być jak komercyjne banki.
— Jest kilka banków, co do których klient nie ma pewności, co to za instytucja. Gdy bank spółdzielczy upodabnia się do komercyjnego, trochę ukrywa spółdzielczą tożsamość i działa na szkodę całego sektora. Nadzorowi zależy na komunikacyjnej spójności i współpracy sektora — mówi przedstawiciel KNF, zastrzegający sobie anonimowość.
Problem z dużymi i małymi
Wśród 573 banków spółdzielczych kilka zdecydowanie wyrosło ponad rówieśnikówi na lokalnych czy nawet regionalnych rynkach świetnie radzi sobie z komercyjną konkurencją. Mają nowoczesne sieci oddziałów, nowatorskie rozwiązania, jak bankomaty biometryczne czy wpłatomaty z funkcją recyklingu (czyli takie, które wypłacają gotówkę, którą wcześniej ktoś wpłacił — czego w komercyjnym sektorze nie ma nikt), czy wreszcie aplikacje mobilne, często lepsze od tych, które ma komercyjna konkurencja.
— Nadzór ma problem z takimi dużymi bankami, które skalą działania przypominają komercyjne, ale nie mają takiego zaplecza kapitałowego — mówi Wiesław Żółtkowski.
Komisja ma też problem z małymi bankami o skromnych kapitałach, którym niełatwo będzie sprostać wymogom płynnościowym narzuconym przez unijną dyrektywę CRD IV. Według KNF, 29 banków może nie spełniać wymogu kapitałowego. Cały sektor będzie miał też problemy z utrzymaniem norm płynnościowych, ponieważ — zgodnie z dyrektywą — lokaty w innych bankach nie są zaliczane do aktywów płynnych. Spółdzielcy powołali międzyzrzeszeniowy komitet, który ma wypracować model bankowości dostosowany do nowych wymogów.
573 Tyle banków spółdzielczych działało na koniec czerwca. 483 miały kapitały mniejsze niż 5 mln EUR, a 90 — równe bądź większe.
81,5 mld zł Taka jest wartość aktywów całego sektora spółdzielczego. Gdyby należące do niego banki połączyły się w jeden, miałyby 6 proc. udziałów w rynku i zajmowałyby piąte miejsce w sektorze — za PKO BP, Pekao, BZ WBK i BRE Bankiem.
20,8 mld zł Taka była nadpłynność sektora na koniec czerwca. Po wprowadzeniu dyrektywy CRD IV wykaże on jednak niedobór płynności rzędu 13,4 mld zł