Szef banku centralnego, Oeystein Olsen dał jednak do zrozumienia, że cięcie o 50 p.b. w pierwszej połowie przyszłego roku jest dość prawdopodobne, jeżeli realizowany będzie zakreślony dzisiaj scenariusz. Ekonomiści Norges Banku obniżyli oczekiwania dotyczące przyszłorocznego wzrostu PKB do 1,1 proc. z 1,25 proc., chociaż co jest istotne wzrosły prognozy dla inflacji bazowej (do 2,9 proc.).
Reakcja na koronie norweskiej ostatecznie była mieszana. Rynek potraktował słowa Olsena jako pewną furtkę do ruchu, a nie jego zapowiedź, zwłaszcza, że szef Norges Banku wspomniał dzisiaj o tym, że cięcie stóp nie było rozważane, a kolejne ruchy powinny być dokonywane ostrożnie. Jak, zatem można to rozumieć? Wydaje się, że Norwedzy zwyczajnie uwzględniają dwa ryzyka – ewentualność dalszych spadków cen ropy, które byłyby bolesne dla tamtejszej gospodarki, oraz ryzyko umocnienia się NOK względem EUR, co mogłoby mieć miejsce w sytuacji, kiedy rynek zacząłby uwzględniać ryzyko zakończenia cyklu obniżek, w połączeniu z kontekstem działań ECB. W efekcie dopóki ceny ropy wyraźniej nie odbiją, to Norges Bank pozostawi furtkę do kolejnego cięcia stóp szeroko otwartą.
Jak to wszystko przełożyć na notowania korony? Na początku ciekawy wykres FOIL w ujęciu tygodniowym.
Wprawdzie na obecną chwilę brakuje logicznych fundamentalnych wskazań do odbicia cen tego surowca (zapasy cały czas rosną, podaż pozostaje wysoka, a perspektywy na wyraźniejszy wzrost popytu mimo spadających cen nie są duże), to jednak wykres jest wykresem. Przy czym dotyczy on ropy WTI. Klin zostanie zanegowany wraz ze spadkiem poniżej 33,21 USD/brk, a więc złamaniem minimów z 2009 r. Na ropie Brent klin nie zaistniał, ale minimum (36,20 USD/brk) nie zostało naruszone (dane na bazie kontraktów terminowych z serwisu Thomson Reuters).
Wniosek? Jeżeli ceny ropy zaczną nieoczekiwanie odbijać to będzie mieć to podwójne znaczenie dla notowań NOK, bo jednocześnie zamknie możliwości cięcia stóp przez Norges Bank w 2016 r.
Na wykresie USD/NOK widać potencjalny klin wzrostowy rysowany od października b.r. (linie zielone). Jednocześnie pozostajemy w większym układzie, jaki stanowi kanał wzrostowy od maja b.r. W efekcie ewentualne wyłamanie z klina może być ograniczone do spadku w stronę dolnego ograniczenia w/w kanału – obecnie 8,3730.
Z kolei EUR/NOK od ponad tygodnia nie jest w stanie poradzić sobie z silnym oporem, jakie stanowią dawne szczyty z sierpnia i września b.r. Sygnałem do spadków będzie jednak dopiero złamanie lokalnego wsparcia przy 9,4180-9,4440.