Głosowanie ma jednak znaczenie głównie symboliczne, bo uchwała prawdopodobnie nie zostanie podjęta przez Izbę Reprezentantów.
Za zniesieniem ceł nałożonych przez Trumpa w ramach „dnia wyzwolenia” 2 kwietnia zagłosowali wszyscy politycy Demokratów oraz czterech senatorów partii rządzącej - były lider partii Mitch McConnell, Lisa Murkowski, libertarianin Rand Paul i Susan Collins - dzięki czemu inicjatywa uzyskała poparcie 51 ze 100 członków izby. Zgłoszona przez demokratycznego senatora Rona Wydena inicjatywa mówi o zakończeniu ogłoszonego przez Donalda Trumpa stanu nadzwyczajnego, który stanowił podstawę do nałożenia wyższych ceł na towary z niemal wszystkich państw świata.
- Działania prezydenta w jasny sposób wykraczają ponad to, na co pozwala prawo - argumentował Wyden, dodając, że taryfy Trumpa dodatkowo podwyższają ceny wielu dóbr w momencie, gdy wiele rodzin nie radzi sobie z rosnącymi kosztami.
We wtorek i środę w podobny sposób Senat zagłosował przeciwko cłom nałożonym przez Trumpa na towary z Kanady (35 proc.) i Brazylii (50 proc.). Choć wcześniejsze podobne inicjatywy Demokratów nie zakończyły się powodzeniem - w kwietniu podobna rezolucja została odrzucona jednym głosem - głosowanie ma jednak głównie symboliczne znaczenie. By cła faktycznie mogły zostać zniesione, dokument musi zostać przegłosowany także w Izbie Reprezentantów. Przewodniczący Izby Mike Johnson prawdopodobnie nie podda go pod głosowanie.
Mimo to, los większości nałożonych przez Trumpa ceł wciąż jest niepewny ze względu na wyroki sądów, które w dotychczasowych orzeczeniach uznawały, że decyzja prezydenta była nielegalna. Sprawę ostatecznie rozstrzygnie jednak Sąd Najwyższy. 5 listopada planowana jest rozprawa, na której obie strony przedstawią swoje argumenty. Trump twierdzi, że jest to jedna z najważniejszych spraw przed sądem w historii kraju.
