Kredyt Inkaso czuje się jak Feniks

Agnieszka MorawieckaAgnieszka Morawiecka
opublikowano: 2023-09-24 20:00

Po kilku trudnych latach windykator otrzepał pióra z popiołu, poprawił wyniki i czeka na propozycje zmian właścicielskich, z jakimi przyjdzie doradca inwestycyjny.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie plany inwestycyjne w Polsce i na rynkach zagranicznych ma KI
  • jaka będzie podaż portfeli wierzytelności w całym roku
  • kto może być zainteresowany zakupem KI
  • jakie plany dotyczące swojego pakietu KI ma jego mniejszościowy akcjonariusz
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Barbara Rudziks, od listopada ubiegłego roku prezeska Kredyt Inkaso (KI), weszła do zarządu w trudnym dla spółki 2020 r. Firma była mocno zadłużona, wyniki spadały, a inwestycje w nowe portfele były znikome. Rok później do kierownictwa dołączyła Iwona Słomska, przez ponad 16 lat związana z Krukiem. Wzięła na siebie odpowiedzialność za zarządzanie projektami, komunikację, a przede wszystkim dział HR, by ograniczyć dużą rotację pracowników i zmotywować zespół. Obie zapewniają, że okres stagnacji w KI właśnie się zakończył, a spółka widzi przyszłość w znacznie jaśniejszych barwach niż dwa, trzy lata temu.

Nowy rozdział

W ciągu trzech lat wartość kapitałów własnych KI zwiększyła się o połowę przy spadku długu netto o 36 proc., a spłaty z portfeli wzrosły o 28 proc.

— Twarde dane pokazują, że firma przeszła metamorfozę i jest zdrowym organizmem, w którym ludziom chce się pracować. Nie odbyłoby się to bez informatyzacji, bez zmiany kultury organizacji. Sporo zainwestowaliśmy w rozwiązania technologiczne, internetowy portal do samoobsługi przez zadłużonych, ograniczyliśmy skalę pracy manualnej, w czym pomaga nam kilkanaście robotów. Naszym celem jest dalszy wzrost efektywności. Widzimy tu duży potencjał — mówi Iwona Słomska, wiceprezeska KI.

Trzy nogi

W zakończonym w marcu roku obrotowym 2022/23 Kredyt Inkaso zainwestowało prawie 120 mln zł — ponadtrzykrotnie więcej niż rok wcześniej i ponaddziewięciokrotnie więcej niż w roku 2020/21. Zarząd zapowiada wzmożone zakupy na wszystkich rynkach — w Polsce, Rumunii i Bułgarii.

W ubiegłym roku inwestycje w Polsce przekroczyły 90 mln zł, co dało KI 5 proc. udziału w wartości transakcji na całym rynku wierzytelności pierwotnych. Spółka wróciła do większych inwestycji w Rumunii, nabywając portfele za ponad 23 mln zł. Bułgaria wciąż jest małym rynkiem, ale rentownym.

— Stoimy na trzech nogach. W perspektywie krótkoterminowej będziemy nadal inwestować tam, gdzie jesteśmy, czyli w Polsce, Rumunii i Bułgarii, a za kilka lat — jeśli pojawi się jakiś atrakcyjny podmiot—- możemy wejść na kolejny rynek — mówi Barbara Rudziks.

Na razie głównych celem KI jest poprawa efektywności na wszystkich rynkach i zmiana struktury wpłat. Obecnie 70 proc. pochodzi z Polski, a docelowa proporcja to 50/50.

Ożywiony rynek

Mimo wysokiej inflacji i stóp procentowych branża windykacyjna ma się bardzo dobrze, bo bezrobocie wciąż jest niskie, dzięki czemu zadłużeni spłacają zobowiązania. Spłaty z portfeli rosną, inwestycje w nowe portfele również. 2023 r. przyniósł także ożywienie na rynku obligacji detalicznych, co wraz z udanymi emisjami korporacyjnymi i kredytami bankowymi zapewnia windykatorom dostęp do kapitału. Podaż portfeli wierzytelności na rynku będzie rosła w kolejnych kwartałach zarówno na rynku pierwotnym, jak wtórnym.

— Według naszych prognoz w tym roku będzie to ponad 20 mld zł w Polsce i ponad 2,7 mld zł w Rumunii. W kolejnych latach na polski rynek będą napływać portfele zabezpieczone i pochodzące od MŚP. Choć kiedyś obsługiwaliśmy takie portfele, to od pięciu lat nie nabyliśmy żadnego. Teraz nie mamy planów, żeby wejść z powrotem na rynek zabezpieczony, ale gdybyśmy urośli dwu-, trzykrotnie, na pewno bylibyśmy nim zainteresowani — mówi Barbara Rudziks.

Zmiany, zmiany

Od 2016 r. głównym akcjonariuszem KI jest fundusz private equity Waterland. Wcześniej zainwestował w spółkę podmiot branżowy — Best, do którego należy ponad 33 proc. udziałów. Kredyt Inkaso i Best miały się połączyć, jednak do transakcji nie doszło. W spółce natomiast wybuchł wieloletni konflikt, bo okazało się, że w zarządzie są ludzie podejrzani o wyprowadzanie z niej pieniędzy.

— Na konflikty w akcjonariacie nałożyła się pandemia, a wraz z nią trudności ze zdobyciem finansowania i jego wysoki koszt. Okazało się jednak, że spółka jest w stanie przetrwać turbulencje i dalej się rozwijać. Oczywiście łatwiej byłoby szybko biec do przodu, nie oglądając się cały czas za siebie — mówi Iwona Słomska.

W kwietniu zarząd zdecydował o rozpoczęciu przeglądu opcji strategicznych i podpisał umowę z Ipopemą Securities, która sprawdza, jacy inwestorzy mogą być zainteresowani przejęciem udziałów Waterlandu, a może także Besta. Do końca marca 2024 r. zarząd chciałby przedstawić rekomendację akcjonariuszom.

— Opcji jest bardzo dużo. Waterland nie ma presji na szybkie wyjście z Kredyt Inkaso, ale jeśli pojawi się ciekawa oferta, zapewne zostanie rozważona — mówi prezeska.

Twarde stanowisko

Best zainwestował w pakiet 33 proc. Kredyt Inkaso 170 mln zł w 2015 r. W marcu ubiegłego roku poinformował, że „w obecnej sytuacji nie może zakładać uzyskania jakichkolwiek korzyści w związku z posiadanym pakietem akcji tej spółki” i dokonał odpisu, oceniając, że wartość KI jest zerowa (na koniec września 2021 r. KI było wyceniane w księgach Bestu na 51,4 mln zł).

— Obie strony będą chciały wyjść z twarzą z inwestycji. Prezes Borusowski twardo obstaje przy swoim i nie sprzeda udziałów Waterlandowi. Najlepszą opcją dla Kredyt Inkaso byłaby sprzedaż wszystkich akcji nowemu inwestorowi. Bestowi przydałyby się pieniądze, żeby kupować więcej nowych portfeli, a Waterland po siedmiu latach mógłby wyjść z inwestycji, która nie była zbyt udana — mówi analityk chcący zachować anonimowość.

Tymczasem Best zapewnia, że jego plany wobec KI są niezmienne. Traktuje inwestycję długoterminowo, a jego celem jest połączenie Bestu z Kredyt Inkaso. Krzysztof Borusowski zapewnił także PB, że nie rozważa sprzedaży swoich udziałów na rzecz nowego inwestora.

Mało prawdopodobny również — jego zdaniem — jest scenariusz w którym większościowy lub 100-procentowy pakiet Bestu zostaje sprzedany inwestorowi, który zdecydowałby się kupić również wszystkie akcje KI, czyli wraz z udziałami należącymi do Bestu.

Nieuchronna konsolidacja

Rynek wierzytelności w Polsce jest już dojrzały i gotowy do konsolidacji. Giełdowy Kruk, największy gracz, nie zamierza jednak kupować krajowych spółek — co najwyżej dobre portfele wierzytelności — koncentrując się na rozwoju za granicą.

— Biorąc pod uwagę siłę Kruka, który kontroluje 40-50 proc. rynku, branża powinna się skonsolidować. Przejęciami mogą być zainteresowane fundusze lub europejscy gracze branżowi, którzy jeszcze nie są obecni w Polsce. Przykład Intrum, dużego europejskiego gracza, który ma gigantyczne problemy — zapowiedział, że nie będzie kupować żadnych portfeli do końca roku i wyszedł z rumuńskiego rynku — może jednak nieco odstraszać potencjalnych inwestorów — mówi analityk.