Elżbieta II podpisała wzbudzającą poważne kontrowersje tzw. Królewską Kartę. Dokument ustanawia nowy model regulacji prasy — pierwszy od ponad 300 lat. „Guardian” w nazwał kartę „instrumentem średniowiecznym”.
Uzgodniona przez trzy największe partie w Izbie Gmin karta zakłada m.in. likwidację obecnej Komisji Skarg na Prasę i przewiduje ustanowienie dwóch gremiów: nadzorczego i regulacyjnego. Ten ostatni obdarzony jest dużym zakresem kompetencji — może m.in. wymierzać grzywny do 1 mln GBP, żądać sprostowań i przeprosin.
Dokument wprowadza też arbitraż w sporach między prasą a poszkodowanymi, a zmienić go można tylko kwalifikowaną większością 2/3 głosów w Izbie Gmin. Wydawcy gazet sprzeciwiali się zapisom i próbowali w sądzie zablokować dokument. Opracowali także własny model i nie ma pewności, czy podporządkują się karcie, która nie ma tej samej mocy prawnej, co ustawowa regulacja.
Stowarzyszenie wydawców prasowych uważa, że karta jest niepotrzebna i toruje drogę do politycznej ingerencji w prasę. Ustanowienie nowego modelu regulacji prasy zalecił Lord Brian Henry Leveson badający etyczne i polityczne aspekty afery podsłuchowej.
Alternatywny, branżowy, model regulacji rynku prasowego odrzuciła Privy Council — tajna rada doradcza monarchy, będąca szczątkową formą władzy wykonawczej suwerena, ale sprawowaną pod polityczną kontrolą parlamentu, a zatem faktycznie zależna od rządu. Stąd zarzut wydawców, iż politycy ingerują w funkcjonowanie prasy.