Deweloperzy nowych obiektów handlowych w mniejszych miastach są bardziej skłonni do ustępstw. Właściciele centrów w najlepszych lokalizacjach dużych miast wciąż dyktują warunki najemcom.
— Ograniczenie źródeł finansowania i zmniejszenie konsumpcji spowodowało spadek sprzedaży w sklepach. Zmniejszyło się też zainteresowanie nowymi otwarciami — zauważa Marcin Materny, dyrektor działu centrów handlowych ds. projektów zagranicznych w Echo Investment.
Nowa sytuacja wpłynęła na relacje właścicieli obiektów i ich najemców.
— Dotychczas to deweloper przebierał w najemcach i stawiał im warunki. Dziś mamy bardziej partnerski układ — ocenia Tomasz Rydlewski, wiceprezes Boig Property Consulting, firmy komercjalizującej centra handlowe.
Jego zdaniem deweloperzy i firmy komercjalizujące obiekty handlowe musiały zmienić metody pracy z najemcami. W praktyce oznacza to niższe stawki czynszów niż dwa lata temu i częściowe pokrycie kosztów aranżacji czy wyposażenia sklepu.
— Najemcy oczekują niższych czynszów i szukają najlepszych obiektów. Chcą również, by deweloperzy współfinansowali wykończenie ich sklepów w cenie 200-500 EUR za mkw. — podkreśla Marcin Materny.
Jest to widoczne głównie w mniejszych miastach.

Więcej we wtorkowym Pulsie Biznesu