- Brunei jest dla spółki szansą na osiągnięcie sukcesu wydobywczego na światową skalę - powiedział we wtorek podczas konferencji prasowej pełnomocnik Kulczyk Oil Ventures (KOV) Jakub Korczak.
KOV chce pozyskać z emisji 265 mln dolarów. Z tego 95 mln dolarów spółka chce przeznaczyć na inwestycje w Brunei, zaplanowane na dwa lata. W tym roku spółka chce tam wykonać cztery - pięć odwiertów.
KOV ma 36 i 40 proc. udziałów w dwóch blokach poszukiwawczych na lądzie; potencjalne zasoby tych udziałów szacuje na 164 mln baryłek ropy. Brunei to malutkie państwo (5,7 tys. km kw.) na północnym wybrzeżu wyspy Borneo w południowo-wschodniej Azji, graniczące z Malezją. Podstawą gospodarki jest eksport ropy i gazu.
KOV chce też z pieniędzy z oferty publicznej sfinansować zakup 70 proc. udziałów w ukraińskiej spółce KUB-Gas. Jak powiedział prezes KOV Tim Elliott, firma znajduje się obecnie w rękach trzech ukraińskich biznesmenów.
KUB-Gas ma cztery już eksploatowane koncesje w dorzeczu Dniepru i Donu. Obecnie na tych koncesjach wydobywa się 4 mln stóp sześc. gazu dziennie; KOV chce jeszcze w tym roku podwoić tę liczbę. Szef KOV ma nadzieję na zrównanie z czasem cen gazu na rynku ukraińskim z europejskimi.
Ponadto KOV będzie szukać złóż ropy i gazu w Syrii.
- Ten obszar jest na najwcześniejszym stadium rozpoznania, ale teren koncesji sąsiaduje z rejonami, w których odkryto bogate złoża węglowodorów - powiedział Korczak.
W Syrii spółka planuje dwa odwierty do końca 2011 roku. Szefowie firmy nie obawiają się o stabilność polityczną w tym kraju.
- Rząd Syrii nigdy nie zaingerował w żaden kontrakt - podkreślił Elliott. Dodał, że na rynku syryjskim od dawna działa Shell oraz firmy kanadyjskie i rosyjskie.