Kursy Tauronu, PGE i Enei w dół. Nowy scenariusz dla węgla?

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2024-12-03 09:58
zaktualizowano: 2024-12-03 13:13

Notowania kontrolowanych przez skarb państwa spółek energetycznych spadają po nieoficjalnych doniesieniach o zmianie koncepcji dla aktywów węglowych znajdujących się w ich posiadaniu.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

O sprawie pisze dzisiejszy "Dziennik Gazeta Prawna", który powołuje się na anonimowych polityków Koalicji Obywatelskiej. Pomysłem, który jest ponoć coraz częściej omawiany, jest utworzenie na wzór niemiecki odpowiednika komisji węglowej, w której znaleźliby się przedstawiciele spółek, związkowcy, organizacje pozarządowe i samorządy. One negocjowałyby harmonogram wyłączenia poszczególnych bloków i kopalń.

Tym samym na dobre zarzucony zostałby PiS-owski pomysł utworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, wehikułu, do którego planowano sprzedać aktywa węglowe spółek. Sporządzono już nawet wyceny, ale rząd PiS nie doprowadził sprawy do finału przed końcem kadencji.

Tauron, Enea i PGE na konferencjach prasowych podkreślają, że czekają na rozwój wypadków, a decyzja jest w gestii rządu.

Tymczasem zniecierpliwieni inwestorzy giełdowi sprzedają dziś akcje. Kurs PGE po 35 minutach sesji spadał o 4,7 proc., o 3,7 proc. taniały akcje Tauronu, a o 1,5 proc. Enei. Pod koniec ubiegłego tygodnia ostatnia ze spółek przedstawiła strategię, która została chłodno przyjęta przez rynek- mimo że zapisano w niej transformację aktywów węglowych, to nie było mowy o ich wydzieleniu. Rozczarowujący był też brak zapowiedzi wypłaty dywidend.

Zdaniem Petra Bratka, analityka Erste cytowanego przez agencje Bloomberg, coraz mniej prawdopodobne wydaje się całkowite wydzielenie aktywów węglowych, a zamiast tego dojdzie do stopniowego zamykania mniej systemowo ważnych elektrowni i udzielenia pewnego wsparcia dla pozostałych podmiotów węglowych. Taki scenariusz uważa za problematyczny zwłaszcza dla PGE, ponieważ znacznie ograniczyłby ambicje firmy w zakresie odnawialnych źródeł energii i inne inwestycje. W drugiej kolejności pokrzywdzona byłaby Enea, mniej ucierpiałby natomiast Tauron. Z perspektywy cen akcji nie byłoby też żadnego jednorazowego impulsu w postaci szybkiej poprawy profilu ryzyka i przepływów pieniężnych, a także oceny ESG.

Robert Maj z Ipopemy uważa, że takie sygnały świadczą o tym, że rząd jest bardziej zainteresowany w zachowaniu status quo i stopniowym odchodzeniem od węgla.