Aleksander Kwaśniewski obawia się, że Unii Europejskiej może nie udać się uchwalić budżetu na lata 2007-2013. Prezydent wyraził nadzieję, że rząd Kazimierza Marcinkiewicza zrobi wszystko, aby udało się jednak tego dokonać, i to jeszcze za prezydencji brytyjskiej.
Kwaśniewski podkreślił, że uchwalenie systemu finansowania na najbliższe lata jest obecnie kwestią priorytetową dla Unii Europejskiej. Zdaniem prezydenta, kolejny nieprzyjęty budżet unijny byłby następnym "słabym momentem" w historii Unii.
"Któregoś dnia tych słabych momentów może być tak wiele, że staniemy w obliczu kryzysu" - dodał rozmówca "Sygnałów Dnia".
Prezydent odniósł się też do informacji "Rzeczpospolitej", że Polska jako jedyna w Unii będzie sprzeciwiała się zaproponowanemu porozumieniu w sprawie budżetu na 2006 rok. Aleksander Kwaśniewski obawia się, że w takiej sytuacji Polska może zostać zmarginalizowana, a przy tym nic konkretnego nie wywalczy. Do przegłosowania budżetu wystarczy zwykła większość głosów.