Legislacyjne rafy ustawy o offshore

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2020-10-21 22:00

Projekt ustawy, na który czeka branża morskiej energetyki wiatrowej, jest na ostatniej prostej. Biuro Ministra ds. UE ma jednak uwagi prawne.

Komisja prawnicza działająca w ramach Rządowego Centrum Legislacji zakończyła wczoraj ostatnie z czterech posiedzeń poświęconych projektowi przepisów o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych, czyli ustawy o offshore.

MORSKI POTENCJAŁ: Morskie farmy wiatrowe to jeden z filarów projektu polskiej polityki energetycznej, a Komisja Europejska szacuje, że kraje posiadające dostęp do Morza Bałtyckiego są w stanie wspólnie zbudować 93 GW mocy wiatrowych do 2050 r.
FOT. BLOOMBERG

Ryzyko trybunału

Uwagi prawne do dokumentu zgłasza wciąż biuro Ministra ds. Unii Europejskiej.

Po pierwsze — chodzi o umożliwienie członkom „zainteresowanej społeczności” podjęcia realnej interwencji w wymiarze sprawiedliwości. Zdaniem biura Ministra ds. UE „projekt nie zapewnia skutecznej możliwości wstrzymania realizacji przedsięwzięcia”, w razie gdyby członkowie społeczności kwestionowali wydane pozwolenia. To ważne, bo dotychczasowe doświadczenia dowodzą, że Komisja Europejska takich spraw łatwo nie odpuszcza. Biuro Ministra ds. UE przypomina, że Bruksela skierowała do Polski zarzuty w sprawie przepisów ośmiu tzw. specustaw, podnosząc właśnie możliwości odwoławcze „zainteresowanej społeczności”.

„Należy zatem liczyć się z ryzykiem skierowania przez komisję skargi przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE i z wyrokiem niekorzystnym dla Polski” — pisze minister ds. UE.

Niekorzystny wyrok oznaczałby zaś konieczność wprowadzenia fundamentalnych zmian w całym systemie procedur inwestycyjnych.

Najwyższy czas

Druga z uwag dotyczy notyfikacji technicznej. Tu też minister ds. UE dostrzega niezgodności z unijnym prawem. Konrad Szymański podkreśla, że obie uwagi zgłosił w procedurze uzgodnień międzyresortowych, ale resort klimatu najwyraźniejma w ich sprawie odmienną opinię. W piśmie z 12 października Michał Kurtyka, minister klimatu, podkreśla, że projekt nie jest sprzeczny z prawem UE. Pismo adwersarza nosi jednak późniejszą datę — 14 października. W pracach nad ustawą resortowi klimatu się śpieszy, ponieważ chce, by weszła w życie do końca 2020 r.

„Późniejsze wejście w życie ustawy uniemożliwi, z uwagi na regulacje europejskie, uruchomienie systemu wsparcia morskich farm wiatrowych udzielanego na podstawie decyzji administracyjnych prezesa Urzędu Regulacji Energetyki” — tłumaczy ministerstwo klimatu.

Kolejka inwestorów

Będąca wciąż w powijakach branża offshore od dawna czeka na ustawę. Na razie liderem pod względem zaawansowania przygotowań do budowy farm na polskim morzu jest Polenergia, kontrolowana przez Dominikę Kulczyk. Chce zbudować na Bałtyku około 1,5 GW. W bałtycki wiatr zainwestowały też m.in. PGE, Ocean Winds (sojusz EDPR i Engie), PKN Orlen i niemieckie RWE.

Na liście inwestorów figuruje również trójmiejska firma Baltex, ale — jak stwierdzono w ocenie skutków regulacji — nie opłaciła decyzji lokalizacyjnych.