Pasażerów w portach lotniczych w Polsce przybywa w szybkim tempie, co wiąże się z koniecznością ich rozbudowy. Port Lotniczy we Wrocławiu obrał najtrudniejszą drogę, bo w trakcie kolejnego etapu modernizacji całkowicie wstrzymał ruch pasażerski. Podczas przerwy operacyjnej, która rozpoczęła się pod koniec października, Strabag Infrastruktura Południe — główny wykonawca przedsięwzięcia — wykonał prace związane z przyłączeniem nowej i zmodernizowanej infrastruktury do drogi startowej. Oddał też do użytku drugą płytę do odladzania. Koszt inwestycji, której finisz jest przewidziany na koniec przyszłego roku, wyniesie 375 mln zł netto.
— Prace zaplanowane na tym etapie zostały wykonane zgodnie z harmonogramem. Pierwszy samolot przyleci do nas wieczorem 4 grudnia z Amsterdamu, to maszyna KLM. Od 5 grudnia przywrócimy pełną operacyjność lotniska — mówi Karol Przywara, prezes Portu Lotniczego Wrocław.
Pasażerowie mogą już korzystać z ulokowanego bezpośrednio przy terminalu nowego 3-gwiazdkowego hotelu pod marką Hampton by Hilton ze 122 pokojami. Jego koszt sięgnął 60 mln zł.
Efekty już widać — przewoźnicy zwiększają obecność
Rozbudowa przynosi pierwsze rezultaty. Jeszcze w grudniu Ryanair planuje na stałe zbazować we Wrocławiu siódmą maszynę, a w sezonie letnim Wizz Air ulokuje tam trzecią. Wrocławski port zachęca też linie lotnicze do uruchomiania nowych połączeń. Dolny Śląsk jest kluczowym regionem koreańskich inwestycji — znajdują się tu m.in. zakłady LG Energy Solution i LG Electronics, a mieszka tam około 5 tys. obywateli tego kraju.
— W ostatnim czasie prowadziliśmy rozmowy z kilkoma przewoźnikami sieciowymi, np. z Korean Air na temat ewentualnego połączenia z Seulu do Wrocławia. Na tej trasie od ponad dwóch lat operuje PLL LOT, odbywając jeden rejs w tygodniu. Myślę, że połączenie ze stolicą Korei minimum dwa razy w tygodniu cieszyłyby się dużą popularnością. W przyszłym roku będziemy też kontynuować rozmowy z przewoźnikami o zwiększeniu liczby lotów do stolic europejskich, a także na Półwysep Arabski — podkreśla Karol Przywara.
Pasażerów będzie więcej. Wyniki finansowe osłabną
40-dniowe wyłączenie z funkcjonowania nie odbije się na spadku liczby podróżnych. Już w połowie października wrocławski port osiągnął zeszłoroczny poziom — 4,5 mln, a do końca roku lotnisko planuje dojść do ok. 4,9 mln. Jesienna przerwa operacyjna osłabi natomiast tegoroczne przychody i zysk netto, Karol Przywara zapewnia jednak, że port zakończy rok finansowy na plusie. W 2024 r. przychody sięgnęły 0,5 mld zł, o 47 mln zł więcej niż w 2023 r., a zysk netto 42 mln, więcej o 9,5 mln zł.
Rozbudowa potrwa jeszcze dziewięć lat
W porcie jest realizowany drugi etap rozbudowy rozpoczętej we wrześniu 2024 r. Strabag ma wybudować nową drogę kołowania o długości 2,5 km równoległą do drogi startowej, a także powiększyć płyty postojowe na dodatkowe 14 samolotów — obecne mieszczą 17. Terminal ma też zyskać dodatkowe moduły w kierunku wschodnim i zachodnim oraz pirs odlotowy. Dzięki temu jego powierzchnia podwoi się, sięgając 80 tys. m kw., a przepustowość zwiększy do 8-10 mln pasażerów. Spółka planuje także budowę wielopoziomowego parkingu na 1600 miejsc. Koszt tej inwestycji nie jest jeszcze oszacowany.
— Jesteśmy na etapie wyboru biura projektowego, a samo opracowanie planu potrwa 18 miesięcy. Prace budowlane zamierzamy zakończyć w 2031 r. — mówi Karol Przywara.
Infrastruktura to nie wszystko — pasażerowie zyskają wówczas dostęp do większej liczby sklepów i restauracji. Obecnie działa ich tu ponad 20, a po rozbudowie będzie dwa razy więcej. Rozbudowa potrwa do 2034 r. i pochłonie około 1 mld zł.
