LuxVet dostał kapitał na zakupy

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2025-07-06 20:00

Spółka budująca sieć klinik weterynaryjnych pozyskała kilkadziesiąt milionów euro na akwizycje w Polsce i regionie. Jej przychody przekraczają już 200 mln zł.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kto wyłożył pieniądze na rozwój LuxVetu w kolejnej rundzie finansowania
  • ile placówek liczy sieć weterynaryjna w Polsce i Rumunii i w jakim tempie się rozwija
  • jakie ma wyniki finansowe i jaką skalę musi osiągnąć, zanim trafi pod młotek
  • czym różni się polski rynek weterynaryjny od rynków zachodnioeuropejskich
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W polskim sektorze ochrony zdrowia — od opieki ambulatoryjnej przez specjalistyczne kliniki po diagnostykę i stomatologię — od lat konsolidatorami są wehikuły wspierane finansowo przez fundusze private equity. Od niedawna podobnie jest na bardzo rozproszonym rynku opieki weterynaryjnej, na którym sieć ogólnopolską, a nawet środkowoeuropejską buduje LuxVet.

Firma powstała cztery lata temu jako projekt finansowany przez fundusze Oaktree i Cornerstone. Potem jako akcjonariusze lub dostawcy finansowania dłużnego dołączali kolejni inwestorzy instytucjonalni: INVL Baltic Sea Growth, Syntaxis czy Beechbrook.

Niedawno pojawili się kolejni: Cheyne SVC i fundusz Petcare Growth zarządzany przez 1 Asset Management.

— Od Cheyne pozyskaliśmy kilkadziesiąt milionów euro. To połączenie finansowania dłużnego i komponentu udziałowego. Cheyne wykazało się dużą elastycznością i zrozumieniem naszej strategii, która zakłada intensywne akwizycje oraz inwestycje w kliniki i personel, co da efekt w postaci budowy największej i najnowocześniejszej platformy w tej części Europy świadczącej usługi weterynaryjne, ale też może tymczasowo wpływać na niektóre wskaźniki finansowe — mówi Piotr Zajączkowski, prezes LuxVetu.

Inwestorska współpraca

Fundusz Petcare Growth, wyspecjalizowany w branży weterynaryjnej, zainwestował 10 mln EUR. Koncentruje się na wspieraniu klinik weterynaryjnych w krajach bałtyckich.

— Ta inwestycja otwiera przed nami nowe możliwości współpracy i wymiany doświadczeń z partnerami z branży. Możemy też myśleć o potencjalnej integracji posiadanych aktywów w przyszłości — mówi Piotr Zajączkowski.

Część dotychczasowych inwestorów zdecydowała się zwiększyć zaangażowanie w spółkę zarówno poprzez finansowanie dłużne, jak też zwiększenie udziałów.

— Traktujemy to jako wyraźny dowód zaufania w naszą strategię rozwoju. Czołowym akcjonariuszem nadal pozostaje Oaktree. Dzięki pozyskanemu finansowaniu mamy zapewniony kapitał, który pozwoli nam realizować plan akwizycyjny w perspektywie najbliższych dwóch-trzech lat — mówi Piotr Zajączkowski.

Sieciowy rozrost

LuxVet ma obecnie około 70 klinik weterynaryjnych, z czego 55 w Polsce, a resztę w Rumunii.

— W ubiegłym roku na obu rynkach przejęliśmy 30 klinik i podobne tempo planujemy utrzymać w tym roku. Szybszy wzrost byłby wyzwaniem operacyjnym ze względu na czasochłonny proces integracji każdej placówki. Myślę, że do 2028 r. będziemy powiększać naszą sieć średnio o 15-25 klinik rocznie — mówi prezes spółki.

Rumunia generuje około 20 proc. przychodów i wyniku EBITDA, Polska odpowiada za resztę. Na mapie sieci mogą pojawić się jednak inne kraje.

— Poza kupowaniem pojedynczych klinik rozważamy nabycie mniejszych sieci na rynkach, na których działamy. Analizujemy też możliwość ekspansji na kraje bałtyckie, Słowację i Czechy, nie wykluczamy Węgier — mówi Piotr Zajączkowski.

Konsolidacyjne zalety

W Europie Środkowej rynki weterynaryjne są skonsolidowane w bardzo niewielkim stopniu.

— W Polsce jest zarejestrowanych około 7,5 tys. praktyk weterynaryjnych. LuxVet z kilkudziesięcioma placówkami tworzy największą sieć w kraju, ale wskaźnik konsolidacji to wartość wciąż poniżej 1 proc., podczas gdy w Skandynawii jest to powyżej 50 proc., w Wielkiej Brytanii ponad 30 proc., a w Hiszpanii 5-7 proc. — informuje Piotr Zajączkowski.

Jego zdaniem konsolidacja daje wymierne korzyści, bo pojedyncze kliniki zazwyczaj nie są w stanie inwestować w rozwój, szkolenia pracowników i nowoczesny sprzęt w takim wymiarze jak placówki w sieci.

— To daje tym ostatnim możliwość oferowania bardziej zaawansowanych i wysokomarżowych usług specjalistycznych również w placówkach o mniejszych powierzchniach lub w mniejszych aglomeracjach — uważa prezes LuxVetu.

Przychodowe cele

Spółka kupuje kliniki przede wszystkim od ich założycieli — najczęściej lekarzy weterynarii, którzy pozostają zaangażowani w zarządzanie i rozwój placówek. Mogą też liczyć na rozłożone na lata dodatkowe płatności, jeśli biznes przy wsparciu nowego inwestora będzie rósł. A przynajmniej na razie rośnie.

— W ujęciu pro forma, to jest z uwzględnieniem całorocznych przychodów klinik, które przejmowaliśmy w ostatnich miesiącach, przekraczamy próg 50 mln EUR przychodów przy organicznym tempie wzrostu o około 15 proc. rocznie. Kliniki generują dodatni wynik finansowy — bez uwzględnienia kosztów centrali w ciągu ostatnich 12 miesięcy osiągnęliśmy około 10 mln EUR zysku na poziomie EBITDA pro forma — mówi Piotr Zajączkowski.

Ten rok spółka może zakończyć siecią obejmującą około 100 klinik.

— Będzie to oznaczało przychody na poziomie co najmniej 80 mln EUR przy kilkunastu milionach euro EBITDA. To jednak wciąż nie będzie docelowa skala. Sądzę, że potrzebujemy jeszcze co najmniej dwóch lat, żeby uznać pierwszy etap budowy sieci za zakończony i tyle czasu zajmie też zapewne wdrożenie centralnego systemu do zarządzania w klinikach. Będziemy też rozważali, czy na dłuższą metę koncentrować się jedynie na przejęciach, czy równolegle rozpocząć budowę od podstaw własnych klinik w interesujących lokalizacjach — zapowiada Piotr Zajączkowski.