Mamy więcej wolności, bo… inni mają mniej

Jarosław Królak
opublikowano: 2011-09-21 00:00

Polska najwyżej w historii kanadyjskiego rankingu wolności gospodarczej, ale do raju wciąż nam daleko

Może nie widać tego gołym okiem, jednak nasz kraj staje się coraz bardziej przyjazny przedsiębiorczości. W najnowszym rankingu wolności gospodarczej, opracowanym przez Instytut Frasera z Vancouver w Kanadzie, zajmujemy 53. miejscena 141 sklasyfikowanych gospodarek. Awansowaliśmy. — Rok temu w tym rankingu Polska była na 65. miejscu. Dwa i trzy lata temu zajmowaliśmy 74. pozycję. Postęp jest zauważalny jednak nie dlatego, że nasz rząd przeprowadził spektakularną reformę regulacji działalności gospodarczej, lecz dlatego, że inne kraje pogarszają warunki dla rozwoju biznesu — wyjaśnia Andrzej Kondratowicz, ekspert Centrum im. Adama Smitha, przedstawiciel autorów rankingu.

Podkreśla, że wyniki oparte są na danych za 2009 r. i obrazują decyzje podejmowane w latach 2008-09, czyli w apogeum światowego kryzysu finansowego. — Te wyniki nie mogą więc być miarodajną oceną rządów koalicji PO-PSL — zaznacza Andrzej Kondratowicz.

Sąsiedzi uciekli

Instytut Frasera bierze pod lupę pięć obszarów: rozmiar wydatków publicznych względem PKB, jakość systemu prawa, politykę monetarną, swobodę wymiany międzynarodowej oraz regulacje dotyczące działalności firm, rynku pracy i kredytowego. Po uśrednieniu wyników ze wszystkich kategorii bezapelacyjnym zwycięzcą jest Hongkong. Tuż za nim plasują się Singapur i Nowa Zelandia. Ta trójka zazwyczaj jest także na czele wielu innych rankingów wolności gospodarczej, m.in. Doing Business, Banku Światowego czy Heritage Foundation.

Narodowa specjalność

W obecnym badaniu Instytutu Frasera Polska wypada całkiem nieźle. Wyprzedzamy np. Hiszpanię (54.), Portugalię (59.), Włochy (70.) czy Grecję (81.). Niewielka to pociecha, biorąc pod uwagę, że Grecja jest bliska bankructwa, a inne kraje z południa Europy także stoją na progu zapaści finansowej. Niestety, wyprzedzają nas takie potęgi gospodarcze, jak np. Honduras (51.), Armenia (43.), Zambia (38.), Gruzja (27.) czy Chile (7.). Daleko nam także do bliskich sąsiadów. Słowacja zajmuje wysoką 13. pozycję, Węgry 15. (ex aequo z Estonią), Litwa 24., a Czechy 46. — Wzorem dla Polski powinna być Słowacja, gdzie działalność gospodarczą prowadzi się łatwiej i przyjemniej niż u nas. Jeżeli polski rząd nie ma pomysłu, jak uwolnić przedsiębiorczość, to niech po prostu skopiuje rozwiązania słowackie czy chociażby cypryjskie. Zwiększanie wolności gospodarczej jest dla nas warunkiem oparcia się kryzysowi.Pozwoliłoby to Polsce zająć pozycje, które do niedawna na europejskiej mapie gospodarczej zajmowały Hiszpania, Portugalia czy Włochy — mówi Andrzej Sadowski, wiceprezes Centrum im. Adama Smitha.

Dbamy o złotego

Nasza 53. lokata w rankingu Instytutu Frasera jest najlepsza w historii. Najniżej byliśmy w 1990 r. (104.). W kolejnych latach mozolnie pięliśmy się w górę: 1995 r. — 89., 2000 — 75., 2005 — 71., 2006 i 2007 — 74., 2008 r. — 65. Obecnie naszą piętą achillesową są realizowane przez rząd rozdęte wydatki publiczne. W tej kategorii ciągniemy się w ogonie (95. miejsce). Niewiele lepiej prezentujemy się pod względem regulacji prawnych działalności gospodarczej (64.) oraz swobody wymiany międzynarodowej (60.). Przyzwoicie radzimy sobie ze standardami państwa prawa (48.), a całkiem dobrze prowadzimy politykę monetarną (33.).

Inni oceniają nas gorzej

Ranking Instytutu Frasera jest dla Polski dość pobłażliwy. Znacznie gorzej wypadamy w rankingu Banku Światowego Doing Business 2011. Zajmujemy w nim dopiero 70. miejsce, na 183 sklasyfikowane gospodarki. Liderem jest tu Singapur. Tuż za nim są Hongkong i Nowa Zelandia. Wstyd przynosi Polsce 164. lokata pod względem łatwości uzyskiwania pozwolenia na budowę. Z kolei w rankingu Heritage Foundation 2011 Polska widnieje na 68. miejscu na 179 krajów. Tu liderem także jest Hongkong, wyprzedzając Singapur, Australię i Nową Zelandię. W tym zestawieniu także przegrywamy z takimi gigantami gospodarczymi, jak np. Botswana, Kostaryka czy Jamajka.