Mark Zuckerberg na MWC: Internet to podstawowa potrzeba

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2016-02-23 19:01

Twórca Facebooka nie zajmuje się już programowaniem. Zajmuje się ratowaniem świata. Ratunkiem ma być powszechny dostęp do sieci.

Wielka aula jest wypełniona po brzegi, a na zewnątrz tłumy ludzi śledzą wydarzenia na zawieszonych co kilkanaście metrów ekranach. Rozlega się piosenka z refrenem „kto dziś uratuje świat?” i na scenę wkracza on – bohater naszych czasów, który zaczyna wystąpienie od anegdotek o swoim malutkim dziecku. Publiczny image 31-letniego Marka Zuckerberga, twórcy Facebooka, to dziś dziwna mieszanka Bono i księcia Williama, ale jego realny wpływ na świat jest większy niż gwiazd rocka czy członków rodzin królewskich. Bo Mark Zuckerberg ma wizję i, co ważniejsze, ma olbrzymie pieniądze na jej poparcie.

ANB

- Wierzę, że każdy na świecie powinien mieć dostęp do internetu - i to dziwaczne, że jest 2016 r. i nadal około 4 mld ludzi nie ma podłączenia do sieci. Branża pracuje nad mnóstwem rozwiązań, przyspieszających internet dla tych, którzy już go mają, i pozwalających na jego lepsze wykorzystanie, tymczasem dosłownie miliardy ludzi jest odciętych od reszty świata. To prawdziwe wyzwanie cywilizacyjne, z którym nie poradzi sobie samodzielnie żaden rząd i żadna firma - mówił Mark Zuckerberg podczas Mobile World Congress w Barcelonie.

Twórca Facebooka od kilkunastu miesięcy wspiera prace nad dostarczaniem darmowego dostępu do sieci w ramach inicjatywy Internet.org. 

- Do tej pory dzięki Internet.org dostęp do internetu uzyskało 19 mln ludzi w 38 krajach - podkreśla Mark Zuckerberg.

To głównie dostęp w ramach programu „Free Basic”, który nie oferuje pełnego dostępu do sieci, a tylko darmowy dla klienta, a subsydiowany między innymi przez Facebooka, współpracującego z lokalnymi operatorami, dostęp do najpopularniejszych stron w sieci. 

- Wiem, że słysząc słowa o przyłączaniu całego świata do darmowego internetu każdy niedowierza, bo Facebook to korporacja, a korporacje tak naprawdę nie robią nic poza zarabianiem pieniędzy dla swoich właścicieli. Ale ja nie stworzyłem Facebooka po to, żeby był firmą, tylko dlatego, że chciałem połączyć ludzi. Potem po prostu okazało się, że to świetny model biznesowy. Nie mam ambicji, by Facebook stał się dostawcą internetu, to jest i zawsze będzie serwis internetowy. Ale im więcej osób będzie miało internet, tym więcej będzie mogło potencjalnie zarejestrować się u nas - mówi Mark Zuckerbeg.

Pod koniec ubiegłego tygodnia Facebook ogłosił start Telecom Infra Project, w ramach którego we współpracy z operatorami telekomunikacyjnymi i dostawcami infrastruktury (m.in. Intelem, Nokią czy Deutsche Telekom) mają toczyć się prace nad nowymi sposobami poszerzania dostępu do sieci. Firma angażuje się też w kilka projektów, które na razie brzmią jak science-fiction, ale to szybko może się zmienić…

- Pracujemy m.in. nad zasilanym energią słoneczną samolotem bezzałogowym, który ma mieć rozpiętość skrzydeł Boeinga 737, ważyć tyle co samochód i utrzymywać się w powietrzu przez 3-6 miesięcy. Mógłby on za pomocą technologii laserowych dostarczać internet na terenach, na których całkowicie nie opłaca się budowanie tradycyjnej infrastruktury, jak choćby w Amazonii. Jeszcze w tym roku powinniśmy przetestować go w praktyce - mówi Mark Zuckerberg.