Menedżer za kierownicą

Mirosław Konkel
opublikowano: 2010-04-15 07:58

Polscy szefowie nie jeżdżą gorszymi samochodami niż ich koledzy z Europy Zachodniej.

— Podobnie jak we Francji, Włoszech czy Belgii, największym zainteresowaniem cieszą się u nas pojazdy klasy niższej i średniej, a przede wszystkim małe — zauważa Wojciech Drzewiecki, prezes firmy Samar, monitorującej branżę motoryzacyjną.

A to, czy firmy wybierają wersje podstawowe czy luksusowe, ma związek z ich zamożnością. A także z tym, kto danym autem będzie jeździć.

Samochody dla top managementu to z reguły modele „wypasione”.
Samochody dla top managementu to z reguły modele „wypasione”.
None
None

— Przedsiębiorstwa z reguły nie oszczędzają na udoskonaleniach zapewniających bezpieczeństwo i choćby minimalny komfort jazdy. Za to rezygnują z takich zbytków, jak skórzane i podgrzewane fotele, GPS czy zestaw telewizyjny — wyjaśnia Leszek Kempiński, menedżer ds. PR w Kulczyk Tradex.

Wyjątek stanowią samochody dla top managementu — z reguły są to modele „wypasione”, a więc z automatyczną klimatyzacją, czujnikami deszczu, systemem nawigacyjnym czy reflektorami ksenonowymi.

— W przypadku kadry zarządzającej auto pełni nie tylko funkcje użytkowe, lecz także reprezentacyjne. Świadczy o pozycji rynkowej firmy — zaznacza Aleksandra Karkowska, odpowiedzialna za flotę w firmie Xelion. Doradcy Finansowi.

Według niej, odpowiedniej klasy wóz to też ważny element motywacji kluczowych pracowników i karta przetargowa, decydująca o zatrudnieniu w konkretnej organizacji.

Częściej niż najdroższe limuzyny menedżerowie kupują jednak tańsze, a przynajmniej niewiele mniej luksusowe pojazdy - informuje magazyn "CEO". W ścisłej czołówce są te rodem z Niemiec. Podium w klasie wyższej średniej zajmują Audi A6, BMW 5 i Mercedes E. Tuż za nim, na kolejnych dwóch miejscach, plasują się szwedzkie Volvo S80 i japoński Lexus GS.

A jak jeżdżą menedżerowie: bezpiecznie czy ryzykownie?

- Nie widzę, by odstawali pod tym względem od reszty społeczeństwa. Niektórzy są ostrożni, inni uprawiają piractwo drogowe. Najgorsi za kierownicą są ci szefowie, którzy odpowiadają stereotypowi samca alfa. Nie liczą się z innymi, myślą, że są królami szos - mówi Jan Trzeciak, psycholog biznesu.