Mężczyźni źle, kobiety gorzej

Michał Leopolt-Kuropatwiński, założyciel Akademii Stylu i Etykiety
opublikowano: 2008-02-25 00:00

Chociaż jest to pierwszy rząd, który wizerunkiem zewnętrznym nie odstaje od poziomu europejskiego, to jednak są niedociągnięcia. Mam wrażenie, że niektórzy politycy w dalszym ciągu dobierają swoją garderobę zupełnie przypadkowo. Raz pokazują się w świetnie skrojonym garniturze, by następnego dnia wystąpić w workowatej marynarce z za długimi rękawami i za długimi nogawkami spodni.

U mężczyzn największymi wadami jest niska jakość materiałów, z których są uszyte ich garnitury, oraz ciągle pojawiające się bizantyjskie krawaty. Korzystnie wypadają: minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i minister finansów Jan Vincent-Rostowski — do nich zresztą można się zgłosić na lekcje wiązania krawatów. Najgorzej prezentuje się minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki z PSL: ma pstrokate krawaty i niedopasowane garnitury. Również minister sportu i turystyki Mirosław Drzewiecki ma niekiedy problem z odpowiednim rozmiarem garnituru.

Z kobietami jest gorzej. Generalnie raczej powinny kierować się w stronę koszul z kołnierzykami aniżeli bluzek z dekoltem, w których dość często się pojawiają (trochę na to za późno w pewnym wieku). Resorty związane z edukacją nie mają szczęścia. Zupełnie niedopasowaną fryzurę ma minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka, przez co wygląda bardzo prowincjonalnie. A pani minister edukacji Katarzynie Hall radzę na wiosnę wizytę u wizażystki.

Michał Leopolt-Kuropatwiński

założyciel Akademii Stylu i Etykiety