MGiP: Ochrona polskiego przemysłu tekstylnego jest konieczna

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-08-30 22:57

Polska chce ochrony unijnego rynku przed wzmożonym importem tanich wyrobów z Chin, podobnie jak inne kraje Unii Europejskiej o rozwiniętym przemyśle tekstylnym. Jak powiedział PAP Dyrektor Departamentu Polityki Handlowej Ministerstwa Gospodarki i Pracy Mieczysław Nagaj, Komisja Europejska będzie konsultować tę sprawę z przedstawicielami państw członkowskich.

Polska chce ochrony unijnego rynku przed wzmożonym importem tanich wyrobów z Chin, podobnie jak inne kraje Unii Europejskiej o rozwiniętym przemyśle tekstylnym. Jak powiedział PAP Dyrektor Departamentu Polityki Handlowej Ministerstwa Gospodarki i Pracy Mieczysław Nagaj, Komisja Europejska będzie konsultować tę sprawę z przedstawicielami państw członkowskich.

    W poniedziałek komisarz ds. handlu UE Peter Mandelson zapowiedział, że zostaną odblokowane zalegające w unijnych składach celnych miliony sztuk chińskich tekstyliów. Trudności z odprawą wwiezionego na teren państw UE towaru wynikły ze znacznego przekroczenia tegorocznych limitów na import tekstyliów z Chin.

    W czerwcu UE zawarła z Chinami porozumienie o wprowadzeniu limitów na import do Unii dziesięciu kategorii chińskich tekstyliów. Była to reakcja na zalew chińskiej odzieży, wywołany zniesieniem w ramach Światowej Organizacji Handlu (WTO) od 1 stycznia kwot importowych.

    Zdaniem Nagaja, Unia powinna chronić swój rynek i nie powinno się powtarzać błędu tych państw, w których branża tekstylna została zniszczona przez tani import. Trudno jednak o jednomyślność w tej kwestii na forum KE.

    Jak poinformował, unijny system monitorowania importu chińskich tekstyliów wykazał olbrzymi wzrost importu w ostatnich  miesiącach. Np. dla swetrów tegoroczne limity przekroczono już o ok. 500 proc., dla sukien o ok. 360 proc., dla bluzek o ok. 300 proc.

    "Trzeba pamiętać, że sankcja, jaką jest w takiej sytuacji wprowadzenie limitów importowych na chińskie tekstylia (Unia wprowadziła je od lipca 2005 r - PAP), działa za przyzwoleniem samych Chińczyków. Zgodzili się oni w momencie przystępowania do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na wprowadzanie takich limitów w okresie ochronnym, po zniesieniu kwot importowych przez WTO, jeżeli  nastąpiłby gwałtowny wzrost chińskiego importu" - powiedział Nagaj.

    Zdaniem Nagaja, Komisja Europejska działa w tej materii z pewnym opóźnieniem. "Teraz, kiedy pozwolono na wwóz chińskich tekstyliów, a potem zatrzymano odprawę ze względu na przekroczenie limitów, Komisja będzie konsultowała sprawę z przedstawicielami krajów członkowskich UE" - powiedział.

    Strona polska zaproponowała Komisji, aby odblokowane ze składów tekstylia z Chin zaliczyć na poczet przyszłorocznych kontyngentów - dodał Nagaj. Takie rozwiązanie sprawy ograniczyłoby import przyszłoroczny.

    Komisja będzie musiała rozwiązać kwestię importu chińskich tekstyliów zarówno w porozumieniu z Chinami, jak i w konsultacji z krajami członkowskimi Unii. Tymczasem zatrzymanie chińskich towarów w magazynach celnych podzieliło kraje UE. Niemcy, Holandia, Dania i Szwecja zaapelowały o zniesienie limitów, tymczasem inne, m.in. Francja, Hiszpania, Włochy, Portugalia oraz Polska - domagają się większych restrykcji importowych i ochrony własnej produkcji.