Echo Investment, kontrolowane przez znanego inwestora Michała Sołowowa, dokupiło 32 proc. udziałów w kapitale zakładowym spółki Projekt S. Po transakcji wartej blisko 14 mln zł kontroluje już 95 proc. udziałów w spółce celowej. Właśnie dzięki Projektowi S giełdowy deweloper może zrealizować prestiżową, ale też kontrowersyjną inwestycję w Warszawie.
Spór z ratuszem
Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA)
wydał właśnie korzystny dla spółki wyrok w sporze o 32-hektarowy teren ogródków
działkowych na pograniczu Grochowa i Saskiej Kępy między alejami Waszyngtona i
Stanów Zjednoczonych.
— Cieszymy się tym bardziej że to już trzeci korzystny dla nas wyrok w tej sprawie — mówi Michał Sołowow.
Zaznacza, że to jeszcze nie koniec całego sporu, ale ma nadzieję, że tym razem sprawy potoczą się szybciej.
Kontrolowany przez Echo Projekt S otrzymał prawa do nieruchomości jesienią 2003 r. — kupił wcześniej roszczenia do gruntu od spadkobierców przedwojennych właścicieli. Decyzję wydał — z upoważnienia ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego — urzędnik ratusza odpowiedzialny za reprywatyzację.
Gdy dowiedział się o tym prezydent, decyzję unieważnił, powołując się na „kontrowersje natury społecznej”. Projekt S poskarżył się i wygrał przed WSA, ale dwukrotnie, ze względów formalnych, orzeczenia uchylał NSA.
— Czekamy na uprawomocnienie wyroku. Przed nami jeszcze zamknięcie wszystkich kwestii prawnych i zawarcie porozumienia z działkowcami, z którymi bez tytułu prawnego nie możemy rozmawiać o konkretach — mówi Michał Sołowow.
Coś dla działkowców
Zaznacza, że podstawowe kwestie już
uzgodniono. Działkowcy otrzymają odszkodowania. Jakie? Na razie nie wiadomo.
— Zależy nam na tym, żeby dojść do porozumienia satysfakcjonującego obie strony — mówi Michał Sołowow.
Za 6,7-hektarową działkę w pobliżu spornego terenu Dom Development zapłacił w sierpniu ponad 90 mln zł. Grunt Projektu S może być wart 400 mln zł (choć spółka szacuje mniej), a roszczenia kosztowały 1 mln zł. Jeśli sprawa zakończy się pomyślnie —Echo będzie już sporo na plusie, a jeszcze nie zaczęło budować.
— Myślimy o dużym projekcie, takim „mieście w mieście”, ze wszystkimi jego składnikami, m.in. terenami zielonymi i rekreacyjnymi. Gdyby się to udało, koncepcja świetnie współgrałaby z organizacją EURO 2012 — mówi Michał Sołowow.
Od Stadionu Dziesięciolecia, gdzie powstanie piłkarski stadion narodowy,
działkę Projektu S dzielą zaledwie trzy przystanki tramwajowe.